24 maja na scenie Opery Wrocławskiej zabrzmi monumentalne dzieło Giuseppe Verdiego „Don Carlo”, przenosząc widzów w głąb intryg XVI-wiecznej Hiszpanii. Ta poruszająca opowieść o władzy, miłości i zdradzie powraca w nowej, fascynującej inscenizacji w reżyserii Michała Znanieckiego z muzycznym kierownictwem Pawła Przytockiego.
Fabuła opery opowiada o miłości i konfliktach Don Carlosa, księcia obiecanego Elżbiecie de Valois. Jednak w druzgocącym obrocie wydarzeń zostaje zawarty traktat pokojowy, w którym Elżbieta zostaje zmuszona do poślubienia ojca Don Carlosa, Filipa II Hiszpańskiego.
— Jestem bardzo podekscytowany, nie ukrywam, że to jest wielkie wyzwanie, wspaniały tytuł. Dlaczego on jest tak ważny? Ważny jest przede wszystkim dlatego, że chyba blisko 30 lat temu nie był w ogóle we Wrocławiu — mówi Paweł Przytocki, kierownik muzyczny spektaklu "Don Carlo”.
Czteroaktowa wersja opery Verdiego, jak podkreśla dyrektor Opery Wrocławskiej Agnieszka Franków-Żelazny, mimo że dzieje się w czasach inkwizycji hiszpańskiej, okazuje się, że dotyczy również czasów współczesnych.
— Jest to opera o walce, wolności z uciskiem, jest to opera o tym, jak walczyć o prawdę, jakimi drogami, jakimi metodami. Paradoksalnie nie jest to opera w pierwszym wątku o miłości, chociaż ta miłość i te relacje damsko-męskie się przewijają w operze — podkreśla Agnieszka Franków-Żelazny.
— Skupia się na dojrzewaniu Don Carlosa jako polityka, Filipa jako człowieka, czyli król, czyli przygniecenie koroną, a jednak miłość do żony potrafi rzeczywiście zniszczyć całą wizję wielkiego króla, a jednak tak kruchego króla — wyjaśnia Michał Znaniecki, reżyser spektaklu "Don Carlo”.
— Będziemy mieli wspaniałych solistów, będziemy mieli doskonałą reżyserię, piękną scenografię i kostiumy. Światła i projekcje multimedialne dopełniają całości, a więc mam wrażenie, że szykuje się duża uczta muzyczna, taka sceniczna w obrazie i w dźwięku — dodaje dyrektor Opery Wrocławskiej.
Anna Grabowska-Borys uważa, że Don Carlo Giuseppe Verdiego to doskonały spektakl do tego, by wykorzystać potencjał chóru opery wrocławskiej.
— Partie chóralne w operach Verdiego, są to zwykle partie dość monumentalne, rozbudowane, oczywiście także chór jest komentatorem pewnych wydarzeń, ale przede wszystkim jest bohaterem spektakli — wyjaśnia Anna Grabowska-Borys, kierownik chóru Opery Wrocławskiej.
Dla sopranistki Marceliny Roman rola Elżbiety de Valois w spektaklu to, jak nam powiedziała, spełnienie marzeń i ogromna duma.
— Jest to rola, która jest, że tak powiem, spełnieniem marzeń dla sopranu, dla basów, dla barytonów. Jest to coś niesamowitego, zarówno muzycznie, jak i interpretacyjnie, aktorsko. Dzieło bardzo istotne na mapie operowego świata — podkreśla Marcelina Román, sopran.
Przypomnijmy, premiera opery Giuseppe Verdiego „Don Carlo” odbędzie się 24 maja w Operze Wrocławskiej.
— Wspaniałe arie, wspaniałe duety, tercet, kwartet to są wokalne perełki, które każdy meloman kochający operę powinien usłyszeć — zaprasza Paweł Przytocki, kierownik muzyczny spektaklu "Don Carlo”.
— Mogę Państwu powiedzieć, że Don Carlo wróci w przyszłym sezonie, planujemy dla Państwa w lutym powtórzenie tego tytułu i mam nadzieję, że będzie on regularnie wznawiany w naszym teatrze — informuje Agnieszka Franków-Żelazny, dyrektor Opery Wrocławskiej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz