Policjanci z wrocławskiej drogówki zatrzymali kierowcę, który w podejrzany sposób prowadził swoje "stuningowane" BMW. Jak się okazało, był pod wpływem substancji odurzających, a w pojeździe znajdowała się spora ilość amfetaminy.
Funkcjonariusze patrolujący Aleję Wielkiej Wyspy zwrócili uwagę na stare BMW, w którym znajdowały się trzy osoby: 37-letni kierowca oraz dwie pasażerki w wieku 31 i 43 lat. Już na pierwszy rzut oka mężczyzna wykazywał oznaki zdenerwowania i był wyraźnie przestraszony, co wzbudziło podejrzenia mundurowych.
Podczas kontroli policjanci przeprowadzili test narkotykowy, który wykazał obecność amfetaminy w organizmie kierowcy. To jednak nie był koniec kłopotów zatrzymanego. W samochodzie znaleziono kolejne porcje narkotyków, a młodsza z pasażerek miała przy sobie woreczki z białą substancją, identyczną jak u kierowcy.
Ogromna ilość amfetaminy i auto w fatalnym stanie
Największym zaskoczeniem był jednak wynik dalszej rewizji pojazdu. Funkcjonariusze odkryli blisko 1400 porcji handlowych amfetaminy, ukrytych w aucie. Na domiar złego, stan techniczny BMW pozostawiał wiele do życzenia - pojazd nie miał aktualnych badań technicznych, co skutkowało zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego przez policjantów.
Co ciekawe, zarówno kierowca, jak i jego pasażerki twierdzili, że nie mają pojęcia, skąd w samochodzie znalazły się narkotyki. 37-latek również nie był w stanie wyjaśnić, w jaki sposób substancje odurzające dostały się do jego organizmu. Za kierowanie pojazdem pod wpływem narkotyków mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Znacznie surowsza sankcja może go czekać za posiadanie tak dużej ilości substancji odurzających - w tym przypadku sąd może wymierzyć mu nawet 10 lat więzienia. 31-letnia pasażerka, u której również znaleziono narkotyki, może natomiast usłyszeć wyrok do 3 lat pozbawienia wolności.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz