Czy referendum w sprawie odwołania prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka dojdzie do skutku? Jeżeli chodzi o SOS Wrocław, to zbiórka idzie dobrze, bo mamy ponad 20 tysięcy podpisów, co pozwala sądzić, że być może uda się zebrać tę wymaganą liczbę. Ale, żeby takie referendum odbyło się na pewno, potrzebna jest tzw. "górka".
- Zebraliśmy 22 482 podpisy. To są nasze obliczenia i też deklaracje od osób, które zbierają wśród znajomych i rodziny. Jest to wynik, który pozwala nam sądzić, że do końca zbiórki, do 24 marca, zbierzemy tyle, ile potrzeba minimum podpisów, aby złożyć wniosek do komisarza wyborczego, ale potrzebujemy tych podpisów zwyczajnie więcej. W ostatniej procedurze referendalnej w Nysie komisarz wyborczy odrzucił około 20% podpisów, które tam były złożone, więc z tego wychodzi, że my powinniśmy tych podpisów zebrać ponad 50 tysięcy - powiedział Jakub Janas z SOS Wrocław, miejski radny klubu "Naprawmy Przyszłość".
Pytaliśmy radnych miejskich i wojewódzkich z innych klubów, czy referendum we Wrocławiu dojdzie do skutku.
- Śledzę wydarzenia, rozmawiam z ludźmi, to już dzisiaj możemy powiedzieć, że to referendum się nie odbędzie. Trend jest taki, że zabraknie im ponad 10 tysięcy podpisów. Zostało 4 tygodnie. Oni w najlepszym tygodniu zebrali i to był drugi tydzień zbiórki, bodaj 8 tysięcy podpisów. Tydzień później potrzebowali już dwa razy więcej czasu na tę samą liczbę podpisów, czyli zebrali 8 tysięcy w dwa tygodnie. W tej chwili, jeżeli nadal będą zbierali, a ten trend jest spadkowy, będzie coraz trudniej zebrać 4 tysiące podpisów tygodniowo. Widzę, że to referendum się nie odbędzie - uważa Andrzej Kilijanek z Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie możemy tego zweryfikować, bo jeszcze inicjatorzy tych podpisów nie złożyli do weryfikacji, więc trudno powiedzieć. No tak naprawdę to oni wiedzą najlepiej, ile mają zebranych podpisów. Informacje mogą przekazywać różne. Moim zdaniem większym problemem dla inicjatorów referendum będzie doprowadzenie do tego, żeby frekwencja była odpowiednia, niż zebranie podpisów - komentuje Anna Kołodziej z Nowej Lewicy.
- Zawsze trzeba przemyśleć czas. Dziś uważam, że to referendum nie jest w dobrym czasie zorganizowane, ale organizatorzy mają do tego prawo. Każdy ma prawo się też mylić - dodaje Monika Włodarczyk z Koalicji Obywatelskiej.
Inicjatorzy zwracają się więc do wolontariuszy o większe zaangażowanie.
- Górki na dzisiaj nie mamy i w tym momencie bardzo mocno apelujemy do mieszkanek i mieszkańców Wrocławia o to, aby włączyli się w zbiórkę. Jeśli nie godzą się na to, co się dzieje we Wrocławiu, to potrzebujemy was do tego, żeby te podpisy zbierać i do tego, żeby właśnie tę górkę uzbierać - apeluje Jakub Janas.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz