Po raz kolejny na terenie Stadniny Koni Stada Ogierów „Książ” młodzi adepci jeździectwa z rolniczych szkół z terenu całej Polski wzięli udział w Ogólnopolskich Zawodach w Ujeżdżaniu. To wydarzenie to nie tylko prestiżowy sprawdzian ich harmonijnej współpracy z końmi, ale również doskonała okazja do nawiązywania kontaktów z rówieśnikami.
Organizatorem zawodu w ujeżdżaniu dla młodzieży szkół rolniczych jest Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Mokrzeszowie.
— Są to drugie, obecnie drugie zawody w Stadninie Ogierów „Książ”, zawody w ujeżdżeniu. Mamy 17 szkół rolniczych z całej Polski. Startują z po trzech zawodników, którzy wykonują konkurencje ujeżdżeniowe na naszym padoku — informuje Krzysztof Hodel, dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Mokrzeszowie.
— Dzisiaj gościmy u siebie blisko 40 zawodników, którzy przyjechali z kilkunastu szkół z całej Polski razem ze swoimi nauczycielami, razem ze swoimi dyrektorami — mów Joanna Miłobóg, Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Mokrzeszowie, biuro zawodów.
— To nie są takie zawody, gdzie uczniowie mają rywalizować ze sobą, w takiej mocnej rywalizacji. To ma być spotkanie, to mają być rozmowy, to ma być zabawa przede wszystkim dla nich — dodaje dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Mokrzeszowie.
Zapytaliśmy uczestników, jakich nastroje przed startem w zawodach.
— Mam trochę tremy, stres, ale mam nadzieję, że będzie dobrze, że liczy się fajna zabawa i ogólnie nie ma co oceniać. Wszyscy bardzo dobrze jeżdżą i taka fajna rywalizacja będzie — odpowiada Grzegorz Pośnik, Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Radomiu, uczestnik zawodów.
— Wystarczy dobrze się bawić. Myślę, że przejazd był udany na tyle, ile się da i będzie dobrze — Wiktoria Mika, uczestniczka zawodów, Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Bielsku-Białej.
Wydarzenie od samego początku wspiera Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
— Widać, że ta młodzież nie tylko uczy się, jak się pielęgnuje, jak się hoduje konie, ale jak się z nimi pracuje i dzisiaj koń jest wykorzystywane właśnie do rekreacji, do sportu. Bardzo mnie to cieszy, że właśnie taką imprezę organizują szkoły rolnicze — mówi Paweł Mazur, zastępca dyrektora Oddziału Terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa we Wrocławiu.
— Są dosyć zróżnicowane poziomy, ale mamy i bardzo dobrych jeźdźców, i takich, którzy zaczynają, ale bardzo chcą i na pewno im bardzo zależy na tym, żeby podnosić swoje umiejętności — dodaje Katarzyna Konarska, sędzia główny zawodów.
— Muszą pokazać, że panują na koniu, mają odpowiednie znaki i oni wiedzą, od którego punktu do którego punktu. Musi być kłus, musi być zagalopowanie, czysty stęp — podkreśla Krzysztof Hodel, dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Mokrzeszowie.
— Uwagę zwracamy na płynność przejazdu i na harmonię między jeźdźcem i koniem, bo to ma wszystko wyglądać ładnie, ma być pełne wdzięku i ma być przyjemne dla oka. Także to jest najważniejsze — informuje sędzia główny zawodów.
Jak podkreśla Joanna Miłobóg, zawody odbyły się pod patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
— Jest to impreza wyjątkowa, bo i kierunek w naszej szkole, czyli technik hodowca koni, to kierunek wyjątkowy. To jest kierunek, który pozwala wszystkim miłośnikom koni doskonalić swoje umiejętności zawodowe. To jest nie tylko oczywiście jeździectwo, które dzisiaj możemy tutaj oglądać, ale przede wszystkim jest to cały zakres wiedzy związanej ze szkoleniem, użytkowaniem koni, ale także hodowlą i chowem — mówi Joanna Miłobóg, Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Mokrzeszowie, biuro zawodów.
Czy jesteś zadowolona ze swojego przejazdu? — pyta reporterka.
— Tak, było parę błędów, ale do poprawy na następny raz. Musiałam rozprężyć konia, żeby sama była gotowa do tego startu. No i tak naprawdę tyle. Też swoją głowę musiałam nastawić, bo tu głównie głowa daje do oznaczenia, bo koń to jest najmniejszy problem tak naprawdę. Bo ona sobie poradzi, tylko ja musiałam być na to gotowa — odpowiada Liliana Brandys, Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Bielsku-Białej, uczestniczka zawodów.
— Uczniowie są uzdolnieni pod wieloma względami. Mają szerokie spektrum zainteresowań, ale to jest też tak, że zawsze cieszy nas, kiedy ich zainteresowania idą w parze z zawodem, który sobie wybrali — podkreśla Joanna Miłobóg.
— Jest to taki wyjątkowy sport, w którym zawodnik nie jest sam, tylko musi jeszcze się dostosować do zwierzęcia, które też ma różne humory. Ma lepszy, gorszy dzień. Trzeba z nim współpracować. Trzeba rozumieć jego humory, gorsze, lepsze dni, jak i człowieka. I to na pewno, to jest, mi się wydaje, najfajniejsze w tym — mówi Katarzyna Konarska, sędzia główny zawodów.
— Cieszy oko pasja, ta iskierka w oku młodzieży, która jest zapalona do tego, co robi — dodaje Paweł Mazur, zastępca dyrektora Oddziału Terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa we Wrocławiu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz