Nawałnica, która na początku czerwca przeszła przez gminę Żmigród, spowodowała straty zarówno w gospodarstwach domowych, jak i rolnych. Jak się okazuje, ucierpiał również Nadleśnictwo Żmigród. Zjawisko trwające zaledwie 20-30 minut określane przez niektórych mieszkańców i rolników jako armagedon uderzyło z zaskakującą siłą. Nawałnica spowodowała również poważne szkody w drzewostanach Nadleśnictwa Żmigród. Silny wiatr nie tylko łamał gałęzie, ale także wyrywał drzewa z korzeniami, co jest oznaką ogromnej siły żywiołu.
— Obawialiśmy się strat, tym bardziej że niestety mamy już tutaj doświadczenie, jeżeli chodzi o poprzednie wichury, które tutaj niestety też nas doświadczyły. Była tu wichura w 2009 roku, później w 2017 roku. Wtedy też Nadleśnictwo Żmigród poniosło dosyć spore straty, więc niestety już wiedzieliśmy, co taka komórka burzowa może ze sobą nieść — informuje Karol Kotliński, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Żmigród.
Jak nam powiedział nadleśniczy Nadleśnictwa Żmigród Mariusz Świerczek, początkowe szacunki strat w drzewostanie, choć wydają się znaczne, mogą być jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Obecnie mówi się o około 3000 kubików połamanych i wywróconych drzew.
— Trzeba też liczyć straty, które będą następowały później, w dłuższej perspektywie czasowej, bo te drzewa, które są już połamane i wywrócone, wiadomo, one zostaną usunięte, ale drzewa inne, które za mną widzimy, one ucierpiały w inny sposób, zostały naderwane systemy korzeniowe, zostały też uszkodzone liście i pąki i też pędy w wyniku, bo tu też przeszło bardzo mocne gradobicie. I teraz zaczyna się taki proces infekcji grzybów, czy przez korzenie, czy przez rany na korze i na liściach. I to jest już w dłuższej perspektywie, te straty będą o wiele większe niż te, które obecnie widzimy, czyli te 3000 kubików drewna, które zostało wywróconych i połamanych — mówi Mariusz Świerczek, nadleśniczy Nadleśnictwa Żmigród.
— Proszę pamiętać, że tutaj jest bardzo dużo drzew naderwanych. Poza tym, co leży, co widzimy, istnieje bardzo duże niebezpieczeństwo w koronach drzew. Teraz te korony drzew są w pełnym listowiu, więc faktycznie nie widać czegoś, co tam zostało złamane i na tej koronie jeszcze wisi — dodaje Karol Kotliński, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Żmigród.
Prace nad usuwaniem skutków nawałnicy rozpoczęły się natychmiast po ustąpieniu żywiołu. Nadleśnictwo podkreśla kluczową rolę służb ratunkowych.
— Wielkie podziękowania dla Powiatowej Straży Pożarnej z Trzebnicy oraz Straży Pożarnej ze Żmigrodu. Oni jako pierwsi tutaj interweniowali, ponieważ były odcięte drogi do miejscowości Kędzie, linie energetyczne były zrywane i oni w pierwszej kolejności przystąpili do usuwania tych strat. My zaraz po nich przystąpiliśmy, bo tutaj oprócz tego są lokalne drogi, takie wewnętrzne. Część drzew została na polach rolników, też to usuwamy. Część w kanałach zalega i zamyka przepływ wody, więc te prace są teraz na bieżąco kontynuowane i usuwane — mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Żmigród.
Zniszczenia nie ograniczyły się jedynie do drzewostanu.
— Została uszkodzona infrastruktura drogowa, może nie w takich dużych ilościach, ale jednak znaczących. Do tego zostały uszkodzenia inne, ogrodzenia upraw leśnych, infrastruktura łowiecka i szkółka. Tam wystąpiło dosyć mocne podtopienie oraz uszkodzenia od gradu, no bo to są zasiewy tegoroczne, które są delikatne i dosyć mocno zostały uszkodzone — wyjaśnia Mariusz Świerczek, nadleśniczy Nadleśnictwa Żmigród.
W związku z utrzymującym się zagrożeniem nadleśnictwo apeluje o ostrożność i unikanie wchodzenia do lasu.
— Samo usunięcie tutaj właśnie tych drzew, to jest naprawdę pierwszy etap. Drugim etapem jest konieczność ponownego wprowadzenia lasu na tę powierzchnię. Także samo uprzątnięcie drewna to jest jedno i później cały proces związany z tym, aby wprowadzić nowe pokolenie lasów na powierzchnię, to jest kolejny temat — podkreśla Karol Kotliński, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Żmigród.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz