Zamknij

REWOLUCJA WE WROCŁAWIU? (NOWY?) PODZIAŁ OSIEDLI

Dariusz Wieczorkowski Dariusz Wieczorkowski 14:08, 08.09.2025 Aktualizacja: 14:24, 08.09.2025
1 (Fot. Echo24) (Fot. Echo24)

Gośćmi Telewizji Echo24 byli wrocławscy radni: Sławomir Czerwiński i Robert Suligowski. - We Wrocławiu nie będzie powrotu do dzielnic, zlikwidowanych w 1991 roku. Ma być też mniej osiedli. Zamiast 48 ma ich pozostać 38. Taka rekomendacja specjalnego zespołu trafiła właśnie na biurko prezydenta Jacka Sutryka i do miejskich radnych. Ten plan nie podoba się jednak części radnych osiedlowych. Trzynaście samorządów przesłało do Jacka Sutryka swój protest w tej sprawie - informuje portal tuwroclaw.com.

- Dzisiaj jesteśmy, za chwilę zresztą po nagraniu udajemy się na komisję, gdzie będziemy osiedli partycypacji bezpieczeństwa i porządku publicznego, gdzie będziemy podejmować stanowisko co dalej, bo 4 września na wysłuchaniu wyników prac zespołu komisja takiego stanowiska nie podjęła z uwagi na rozbieżność zdań. I też uważam, że słusznie daliśmy sobie kilka dni, żeby też sprawę sobie przemyśleć, wsłuchując się też w głos osób, które na komisji się pojawiły. Zespół, który został powołany przez prezydenta Sutryka w 2022 roku miał za zadanie dołożyć kolejny element reformy. To jest korekta granic, czy reforma, zmiana granic administracyjnych wrocławskich osiedli. I to też wynika z ankiety, która była w 2022 roku wykonana w ramach głosowania WBO, gdzie około 2,5 tysiąca pełnych ankiet zostało wypełnionych przez mieszkańców, którzy powiedzieli jedno, że chcą, żeby pozostały osiedla, a dwa, że zgadzają się na ich reorganizację. Tylko że ta reorganizacja ma być taką po prostu elementem korekty, ewolucji i tak dalej, że nie oczekują gigantycznych zmian, ale oczekują zmian. No i zespół mając tą ankietę, mając też tutaj swoje obserwacje, bo trzeba powiedzieć, że zespół jest złożony, oprócz tego są przedstawiciele Rady Miejskiej, prezydenta, to też są radni osiedlowi, którzy zostali wybrani przez innych radnych osiedlowych w wyborach. W tych wyborach do drugiego zespołu mogli startować tylko przewodniczący zarządów osiedli, więc wybierano z 48, z 48 mogło startować, zgłosiło się kilku, wybrana została siódemka z tego co pamiętam. No i ten zespół przez dwa lata pracował, no przez półtora pracował nad rekomendacjami. One ukazały się na przełomie roku, grudzień, styczeń. Wtedy 30 stycznia mieliśmy pierwszą komisję, bo tak się umówiliśmy, żeby te rekomendacje przedstawić i jako komisja wtedy postanowiliśmy, że rekomendacje wracają do zespołu, mogą się jeszcze raz nad nimi pochylić. Wtedy wskazał zespół, że ma 37 osiedli i wskazaliśmy też, że ma zrobić pogłębioną analizę oraz punkt, że ma zaczerpnąć opinii środowiska naukowego w tej sprawie, czyli osób, naukowców, którzy zajmują się delimitacją jednostek samorządowych, żeby też taka ekspertyza profesjonalna powstała. Zespół z tej ekspertyzy nie skorzystał i tutaj mogę powiedzieć, bo w tym zespole jestem i wynikało to po prostu z czasu, jaki zespół miał, żeby opracować te rekomendacje i taka ekspertyza jest czasochłonna, więc zanim by zespół na nią poczekał, no to ten temat by po prostu uciekł. Było wykonanych pięć spotkań na osiedlach, gdzie grupowo rozmawiano z rejonami, które gromadzą po około 8-10 osiedli i tam też poza kwestią granic rozmawiano o innych elementach, które są obok reformy, czyli mamy tu e-administrację, zmianę statutów, co wiąże się też z dyskusją nad kompetencjami i kropkę stawiam - komentował Czerwiński.

- Jeżeli mamy wątek otworzyć, no to modeli, które możemy przyjąć jest kilka, ale to, co powinno leżeć u podstaw każdej takiej reformy jest względ na równomierność, równorzędność jednostek, ponieważ miasto z siłą rzeczy traktuje osiedla tak samo. Czy to jest malutkie osiedle, czy to jest bardzo duże osiedle, czy to jest osiedle nieliczne, czy to jest osiedle, które ma kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, miara jest ta sama. Trudno jest podchodzić w ten sam sposób do osiedli, które mają sześciuset, dwa tysiące mieszkańców, czy osiedla, które mają po trzydzieści kilka tysięcy mieszkańców. Dlatego tym założeniem wyjściowym musi być równomierność, bo brak równomierności jest podstawą do niesprawiedliwości wielopoziomowej społecznej. Pierwsza, oczywiście podstawowa, to jest niesprawiedliwa redystrybucja środków finansowych, nakładów na inwestycje, nakładów na działania społeczne, czy działania samych rad. Więc dzisiejszy system jest z tego punktu widzenia niesprawiedliwy. To wyjściowe. Drugie, można przyjąć różne modele. Pan redaktor wskazał kwestię kilku wielkich dzielnic. Oczywiście jest to model możliwy do zastosowania, natomiast w moim przekonaniu... "Tak się, przepraszam, właśnie zastanawiam, czy na przykład taki model jak w stolicy, gdzie mamy dzielnicę z ratuszami?" Tak, wszystko jest możliwe, natomiast ten model, który pan wskazał, wymagałby nowelizacji ustawy. Dlatego, że Warszawa ma swoją własną ustawę ustrojową, gdzie są przekazane konkretne środki i kompetencje do dzielnic. Tak, owszem, wtedy ma to sens. Jeżeli jest to już działalność profesjonalna, mamy urząd dzielnicy, mamy sztab urzędników, którzy zajmują się obsługą tejże dzielnicy, no i mamy określone kompetencje przypisane razem z środkami finansowymi. Dzisiejszy model ustawy o samorządzie gminnym, gdzie przewidziana jest ta pomocniczość jednostek, ale nie ich samodzielność, wyklucza zastosowanie tego modelu. Natomiast w modelu wolontaryjnym udźwignięcie zakresu zadań, jakie spoczywałoby na takich wielkich jednostkach, jest w praktyce niemożliwe. Więc musimy szukać modelu pośredniego. To mogą być duże osiedla, ale znowu, im większe osiedle, ja mówię to z mojej własnej perspektywy, gdzie na osiedlu mamy ponad 250 ulic, to jest środkowy zachód, co jest dziewięć, nazwijmy to osad, różnych od dwudziestotysięcznych Stabłowic po stu kilkudziesięcioosobową Mokrą, o której wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że ona na terenie Wrocławia leży, ale ma swoje problemy, dlatego jeżeli mamy mówić o modelu z kolei większych jednostek, to w takim układzie jest potrzebne większe zaangażowanie po stronie obsługi tych jednostek ze strony urzędu. No i wreszcie model, który zaproponował zespół, czyli model pośredni, jednostek o średniej wielkości, który jest siłą rzeczy mniej angażujący, jeżeli chodzi o pracę na takich jednostkach. No i po prostu jest kwestia tego, że należy wybrać właściwy model i go wdrożyć - tłumaczył Suligowski.

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

JacekJacek

0 0

Panie Dariuszu, świetny temat o tym złym zarządzaniu miastem.Radni PO muszą zmienić finansowanie swoich obietnic bez efektów. Sprawozdanie z remontów nie daje złudzeń że spadliśmy z ekstraklasy.
To proste że treba realiować lepiej wnioski mieskańców a nie wnioski egoistycnej małej grupy złej elity Inwestycji Miejskiej.

01:31, 09.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%