Z końcem stycznia Polska Spółka Gazownictwa rozesłała do przedsiębiorców pisma, które wywołały sporo emocji i przede wszystkim niepokój. Wielu z nich zostało zakwalifikowanych do "kategorii odbiorców podlegających ograniczeniom w 12. stopniu zasilania". Polska Spółka Gazownictwa uspokaja informując, że informacja ma charakter prewencyjny, a bezpieczeństwo dostaw gazu nie jest zagrożone. Dla pana Krzysztofa Krajewskiego, który prowadzi piekarnię na Nadodrzu, przerwa w dostawie gazu to przerwa w pracy.
Mała rodzinna piekarnia na osiedlu. Zatrudnia około 15 osób. Z pisma, które właściciel otrzymał wynika, że został zakwalifikowany do grupy odbiorców, która podlega ograniczeniom w 12. stopniu zasilania. W piśmie nie znalazł jednak informacji, co to oznacza i czy gaz naprawdę zostanie odcięty.
- Z pisma wynika, że to dotyczy raczej jakiejś drastycznej sytuacji, ale biorąc pod uwagę sytuację polityczną w Europie, to jest to scenariusz realny. Dla nas to przerwa w produkcji - mówi Krzysztof Krajewski, właściciel piekarni "Złoto Nadodrza".
Bo piec, którego używają państwo Krajewscy, jest gazowy. Przerwa w pracy to brak produkcji i możliwości zarabiania. A dla mieszkańców Nadodrza brak chleba i innych usług.
- Na Nadodrzu, gdzie jesteśmy, jest wielu przedsiębiorców, którzy korzystają z gazu, wykorzystują go na przykład do produkcji żywności. To są piekarnie, pizzerie, ale z tego, co wiem, takie pisma otrzymały nawet krematoria. To jest bardzo powszechne, nagłe, a pismo przyszło w dziwnym momencie. Wiemy, że sytuacja przedsiębiorców jest trudna w kontekście podwyżek cen gazu - podkreśla Monika Hoduń, radna osiedla Nadodrze.
Rachunek, który pan Krzysztof dostał za gaz za styczeń, opiewa na 13 tysięcy. Ceny wzrosły o 600%, w ciągu pół roku aż trzy razy - z 3 do 13 tysięcy złotych. Teraz nad piekarnią wisi widmo nagłego odcięcia gazu.
- Z tego, co zrozumiałem, to mam śledzić stronę internetową Polskiej Spółki Gazownictwa, czyli jeśli przeoczę taką wiadomość w internecie, to praktycznie z dnia na dzień przestaniemy pracować. Dla mnie to jest totalny absurd. Naprawdę mamy tu co robić, to rodzinna firma, jeśli mam jeszcze śledzić z godziny na godzinę stronę PSG, to dla mnie to absurd - dodaje Krzysztof Krajewski, właściciel piekarni "Złoto Nadodrza".
- Pismo, które otrzymali, mówi tylko i wyłącznie o zaprzestaniu dostaw, jednak pomija informację, w jakim trybie się to odbędzie. Ja wyszukałam po prostu w internecie, że takie odcięcie nie jest możliwe w sekundę. Taki przedsiębiorca dostaje 10-godzinne uprzedzenie - wyjaśnia Monika Hoduń, radna osiedla Nadodrze.
Postanowiliśmy zapytać Polską Spółkę Gazownictwa, co zakwalifikowanie do grupy podlegającej ograniczeniu w 12. stopniu zasilania oznacza w praktyce. Departament Komunikacji odesłał nas jednak do informacji prasowej, która znajduje się na stronie spółki. Z niej możemy wyczytać, że powyższa informacja ma charakter prewencyjny i nie jest równoznaczna z wprowadzeniem ograniczeń w poborze gazu ziemnego. Informuje jedynie o odpowiedniej kwalifikacji na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowej.
- Na początku stycznia wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki poinformował, że magazynu gazu ziemnego w Polsce są wypełnione w ponad 80%. Polska zgromadziła zasoby gazu w listopadzie, a więc przed podwyżkami. Zakupiono ten gaz po niższej cenie, a przez całą zimą jest on sprzedawany przedsiębiorcom o 600% drożej - podsumowuje Monika Hoduń, radna osiedla Nadodrze.
Przedsiębiorcy, który mocno odczuli podwyżki gazu, są zaniepokojeni pismami, które dostali. Pracują cały czas i liczą, że przerw w dostawach gazu nie będzie.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu echo24.tv. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz