–To już się dzieje. Naprawdę zaczęło się od takich prostych rzeczy jak likwidacja dzwonka. To budziło bardzo duże emocje. Prosta czynność, która zapewne nie ma wielkiego wpływu na podniesienie poziomu edukacji. To też jest takim zwiastunem tej budzącej się szkoły, że pewne elementy, które są już dzisiaj archaizmami, powinno się eliminować. To też zaczęliśmy od likwidacji tego dzwonka w szkole, co się spotkało z dużym emocjonalnym podejściem, szczególnie niektórych rodziców, ale dzisiaj już wszyscy sobie nie wyobrażają, żeby ten dzwonek wrócił, a w tym roku kolejne etapy. Czyli już inna forma oceniania dzieci, nie takie już cyferkowe oceny, tylko te opisowe — mówi Roland Marciniak, burmistrz Świeradowa — Zdroju.
–Obserwujemy, jak te zmiany pozytywnie wpływają na nasze dzieci, więc zadajemy zadania domowe tylko naprawdę w takich sytuacjach, kiedy jest to potrzebne. Zostawiliśmy dzieciom czas na rozwijanie pasji. Nauczyciele mieszkający tutaj na miejscu mówią z satysfakcją, że popołudniami widać dzieci na boiskach, w różnych miejscach, gdzie one spędzają czas, czego przedtem nie było- mówi Renata Simińska, dyrektorka Miejskiego Zespołu Szkół w Świeradowie-Zdroju.
–Szczerze, przyjemna zmiana. Jest teraz ciszej na korytarzach i to jest jakby przyjemniej. Chociaż czasami na podwórku to może przychodzić, bo nie każdy mógł usłyszeć nauczyciela, który go poinformuje, ale słyszałem, że ma przyjechać taki duży zegar, dzięki któremu będzie można zobaczyć która jest godzina i czy już pora iść na lekcje. Ogólnie nauczyciele, którzy dyżurują, informują o tym, co też pomaga. Czasami zdarzy się spóźnienie, ale po prostu trzeba nauczyciela przeprosić i pójść na lekcje — mówi Patryk Kozioł, uczeń klasy 7.
–Nowe metody pracy, to, że angażujemy wszystkich uczniów, że staramy się w różny sposób z nimi pracować, pracujemy dużo metodą projektu i to na wszystkich przedmiotach. Uczniowie sami dla siebie układają różne zadania, przygotowują np. sprawdziany, myślę, że to procentuje, bo z tych pierwszych wypowiedzi uczniów, nawet w mojej klasie, tych, którzy byli takimi przeciwnikami, okazuje się, że są bardzo zadowoleni i mówią, że rzeczywiście teraz chce im się uczyć– mówi Arleta Wolanin, nauczycielka języka niemieckiego.
-Bo dzieci nie muszą się stresować dzwonkiem np. jak mają jakieś straszne testy. Nie muszą się stresować, że na przykład nie zdążą — mówi Hania Nowak, uczennica klasy 3.
–Bardzo mocno popieram ten pomysł, bo on naprawdę dla tych kilkuset dzieci będzie miał bardzo dobry wpływ, a szczególnie na ich starcie w przyszłą edukację, czyli do szkół średnich — dodaje Roland Marciniak, burmistrz Świeradowa — Zdroju.
-Każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Każde dziecko potrzebuje odpowiednią ilość czasu. Jeżeli coś się nie udaje, szukamy sposobów, żeby dziecko wspierać. I mocno wzięliśmy sobie tutaj do serca tę ideę na ten rok, hasło: „mniej kontroli, więcej wsparcia”. I tak to się nam układa — powiedziała Renata Simińska, dyrektorka Miejskiego Zespołu Szkół w Świeradowie-Zdroju.