Zamknij

Ukraiński Dom już otwarty. Pierwsi lokatorzy już mieszkają

17:50, 12.04.2022 Aktualizacja: 17:53, 12.04.2022
Skomentuj

Na ten dzień czekało ponad 200 osób. Czekali z niecierpliwością i niedowierzaniem, bo wiele osób nie wierzyło, że się uda. Udało się. Dom przy ul. Ofiar Oświęcimskich jest od dziś prawdziwym domem. Dziś wprowadzili się tu Ukraińcy, uchodźcy, młodzi sportowy i ich rodzice, którzy uciekli z Ukrainy objętej wojną.

A w zasadzie mamy, niektóre z maleńkimi dziećmi i nie do wszystkich piłkarzy udało im się przyjechać. Część chłopców jest tu nadal sama. Ale dziś wszyscy powtarzali jedno

Dziękuję państwu polskiemu, inicjatorom, przedsiębiorcom, wolontariuszom, bo to była niesamowita sprawa. To było coś takiego, że nie ma słów, żeby określić to wszystko - mówi Zhanna Vasylenko, dyrektorka Domu Ukraińskiego. 

-Ja cieszę się bardzo, że tak nas tutaj dobrze przyjęli i nas polubili - mówi Nazalii, piłkarz z Ukrainy. 

-Zrobiliście bardzo dużo dla naszych ludzi, dla naszych dzieci i to jest bardzo poważne. I dziękujemy, za wszystko Ukraina dziękuję - mówi Halyna Vorona, dyrektorka szkoły w Domu Ukraińskim. 

Od dnia wybuchu wojny młodymi piłkarzami z Ukrainy zajęli się prywatni przedsiębiorcy. Chłopcy, a potem także ich mamy, zamieszkali w Zamku Topacz i w Matchpoint. Ale szukano dla nich docelowego domu. I znaleźli się kolejni przedsiębiorcy, którzy do końca roku użyczyli uchodźcom ten dom przy ul. Ofiar Oświęcimskich. Dziś - po remoncie, gruntownym sprzątaniu - wprowadzili się pierwsi mieszkańcy.    

 -My szczęśliwi jesteśmy. Całą rodziną przyjechaliśmy, sześć osób - mówi Maryna, mieszkanka Domu Ukraińskiego. 

Przeprowadzka zaczęła się rano. Wszyscy zostali zakwaterowani, dostali klucze do swoich pokoi i informacje, że trzy razy dziennie na dole, w stołówce, będą mogli zjeść posiłki.

 -Prawdziwy dom, a nawet coś więcej. Miejsce zamieszkania, miejsce opieki nad dziećmi, szkoła, miejsce aktywizacji kobiet, wsparcia mentalnego i psychologicznego, wszystko w jednym miejscu na rok - mówi Agnieszka Aleksandrowicz-Zdral, Fundacja "Zobacz mnie". 

Wszystko wymagało ogromu pracy i świetnej organizacji. Na miejscu jest przedszkole i szkoła dla dzieci. Już dziś zaczęły się lekcje. Nie było taryfy ulgowej. Zajęcia z informatyki i algorytmy i to na bardzo wysokim poziomie. Nauczycielka była wykładowczynią na ukraińskim uniwersytecie. 

-Teraz lekcje już trwają we wszystkich klasach. Lekcje zaczęły się wcześniej, jeszcze w Topaczu i Matchpoint, byli nauczyciele, poznali dzieci i już zaczęli lekcje tam - mówi Halyna Vorona, dyrektorka szkoły w Domu Ukraińskim. 

Zatrudniono 10 nauczycielek, a chętnych zgłosiło się 160. Wybór był bardzo trudny. Teraz zaczną się także lekcje polskiego. 

-Dla wszystkich dzieci, nauczycieli i rodziców, 3 godziny w tygodniu i wszyscy są zadowoleni, że tak to zorganizowaliśmy - mówi Halyna Vorona, dyrektorka szkoły w Domu Ukraińskim. 

Teraz czas na normalne życie, ale nadal niezbędna jest pomoc finansowa. 

-Są to wszystkie środki, które zdobywa Fundacja. Mamy nadzieję na dotację i o takie się staramy, ale mając przed sobą wiele miesięcy utrzymania tego domu, w porządku, w czystości i mamy pod opieką wiele osób i dzieci. To będzie wymagało wielu kosztów, więc każda złotówka, która przychodzi do Fundacji jest  bardzo ważna i pięć razy oglądana zanim wydana, bo potrzeb jest tu ogrom -   mówi Agnieszka Aleksandrowicz-Zdral, Fundacja "Zobacz mnie". 

(Katarzyna Sudnik)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%