Skażenie Odry to największa katastrofa ekologiczna, z jaką przyszło się nam mierzyć w ostatnich dekadach. Niestety, minęły trzy tygodnie, a wciąż nie wiadomo, co jest przyczyną zatrucia rzeki i śmierci tysięcy zwierząt. To nie tylko ryby, ale także bobry, skorupiaki. Odra umiera, a z nią cierpi cały ekosystem. Rząd spóźnił się z działaniami, bo pierwsze sygnały o katastrofie ekologicznej pojawiły się pod koniec lipca.
Od wielu dni w Odrze znajdowane są tony martwych ryb. Miną lata zanim rzeka się odrodzi. Minęły też dwa tygodnie zanim sprawą zajął się polski rząd. Pierwsze sygnały o katastrofie pojawiły się pod koniec lipca, ale premier Mateusz Morawiecki dowiedział się o sprawie dopiero 9 sierpnia. Przyznał, że reakcja mogła być szybsza, ale wyciągnął konsekwencje - zdymisjonowani zostali prezes Wód Polskich i Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
- Są różne teorie, a ja nie jestem specjalistą i nie chciałbym dywagować. Nie chcę spekulować, chcę tylko powiedzieć, że badamy, analizujemy i sprawdzamy wszystkie możliwe teorie. Również strona niemiecka nie jest w stanie powiedzieć, co tutaj się stało. Laboratoria polskie, niemieckie, poproszone specjalnie przez nas badawcze w innych krajach za granicą prowadzą bardzo specjalistyczne badania i na razie nie wiemy, czy doszło do jakiegoś zakażenia, a jeśli tak to jakimi substancjami - mówi Mateusz Morawiecki, premier RP.
Na wniosek prezydenta Jacka Sutryka, Politechnika Wrocławska razem z Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji przebadały zbiorniki wodne na terenie miasta. Wyniki wykluczyły obecność rtęci.
- Badanych było kilka wskaźników, ale tym najważniejszym była rtęć. Tutaj wynik był negatywny, to znaczy nie ma w tych wrocławskich stawach, zbiornikach wodnych nie ma rtęci. Delikatnie podwyższone było stężenie metali ciężkich, ale wszystko w granicach norm, także tutaj ta woda jest bezpieczna. Nie musimy się bać kontaktu z nią w parkach lub kąpieliskach zarządzanych przez miejski Spartan. To Glinianki, Morskie Oko, Jeziorowa, Królewiecka, Orbita - to są wszystko bezpieczne miejsca, gdzie można korzystać z wody - wyjaśnia Arkadiusz Filipowski, biuro prasowe UM Wrocławia.
Zbiorniki wodne nie są zasilane wodą z Odry w przeciwieństwie do Fosy Miejskiej. Tylko w poniedziałek wyłowiono z niech 50 kilogramów martwych ryb.
- W sumie wyłowiono około 400 kilogramów śniętych ryb przy pomocy policji i straży pożarnej. Ryby zostały zbadane, pobrano próbki do badań także z wody. Czekamy jeszcze na wyniki. Nie wiemy, jaka była przyczyna tego, że ryby były śnięte. Tabliczki przy Fosie są. Zarząd Zieleni Miejskiej informował, żeby do Fosy się nie zbliżać i uważać. Oczywiście nie można się kąpać i łowić ryb, o tym informowaliśmy bardzo szeroko. Czekamy na wyniki badań - dodaje Arkadiusz Filipowski, biuro prasowe UM Wrocławia.
Woda z kranu do picia jest bezpieczna, bo MPWiK nie pobiera wody do uzdatniania z Odry. Przypomnijmy, że obowiązuje zakaz kąpieli w Odrze dla ludzi i zwierząt oraz zakaz połowu ryb. Służby zalecają ostrożność. Przypadki znalezienia martwych ryb można zgłaszać na przykład do Straży Miejskiej, która patroluje brzegi rzeki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz