Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu to już prawdziwa tradycja. Co roku tysiące wrocławian i turystów przyjeżdżają na rynek. Czy inflacja w tym roku zrobiła swoje i sprawiła, że ceny są za wysokie? Zapytaliśmy wrocławian i wystawców.
- Wydaje mi się, że bardzo wszystko podrożało, bardzo, bardzo, tak. To już nie jest taka przyjemność, bo już się człowiek zastanawia. Np. tam, chyba turecki jakiś wyrób taki z orzechami, bodajże z pistacjami, ale taki trójkąt jak tort, jak się nieraz kupuje, 70 złotych. No to uważam, że to bardzo dużo.
- Pajda chleba z ogórkiem żeby 20 zł kosztowała... Bardzo drogo, bardzo wysokie ceny.
- Coraz drożej, ale to wszędzie.
- Zdecydowanie wyższe niż w zeszłym, aczkolwiek takie duże plakaty zawsze chodziły po mniej więcej 25-30 zł, tak że to nie jest taka duża różnica.
- Może te rzeczy ręcznie robione aż tak nie wzrosły, ale reszta, jeśli chodzi o rzeczy spożywcze, to na pewno.
- U nas ceny są stałe akurat, bo mamy tradycyjne tureckie baklawy, chałwy, rachatłukum, ale ogólnie ceny wzrosły niestety. Niestety tak się dzieje, ale nic niestety nie możemy poradzić chyba, nie?
- Ja pierwszy raz w tym roku na jarmarku. Chcemy wprowadzić coś zdrowszego, nowego, dlatego ryba. Coś innego niż golonka i kiełbasa, więc mamy nadzieję, że wrocławianie i inni turyści odwiedzą nasze stoisko.
- Tak, to jest normalne chyba, że każdy z nas podwyższa, bo to jest rękodzieło, to wiadomo, że ludzie pracują i też oczekują nie wiadomo jakich tam wynagrodzeń, a wszystko idzie do góry, no to to jest normalne chyba. Nie czaruję, ale raczej są zachwyceni, podziwiają - to jest bardzo dużo, czasami więcej niż pensja. Satysfakcja z pracy jest całkiem okej.
- Troszeczkę poszły do góry, bo wiadomo mamy dużą inflację, koszty półproduktów się zmieniły, skóry w naszym wypadku są dużo droższe, natomiast staramy się jednak zadowolić klienta i trzymać to na poziomie mniej więcej, który był w poprzednim roku, aczkolwiek jest to ok. 10-15% w górę w porównaniu do zeszłego roku. Zainteresowanie jest duże, w szczególności jeżeli było parę dni troszkę zimniej, to tutaj rękawiczki były złotym towarem. Pantofelki takie mamy dla starszych osób, też ciepłe. My akurat mamy produkty z owcy, z naszych podhalański owiec, więc trafiają do klientów, bo jest zimo, tak że...
- W moim wypadku to się sprawdza dość dobrze. Mamy produkty ręcznie robione, więc klienci raczej doceniają to, że poszła na to praca, no i mamy bardzo ładne produkty, więc w naszym wypadku nie narzekają, raczej akceptują.
- Mamy przystępne ceny, nasza produkcja polska, 25 zł poduszka, wałek również 25 zł. Tak że mamy bardzo przystępne ceny z własnej produkcji.
- Troszeczkę się zmieniły. No wiadomo, jest inflacja. Cena ropy niedużo, ale poszły troszeczkę do góry ceny. Nawet mówią, że mamy ceny takie jak w sklepach albo nawet niższe tych swojskich produktów.
- Mamy ceny takie same, jak w zeszłym roku, po 10 zł. Raczej nie narzekają, wszyscy rozumieją, że jest inflacja i nie słyszałam, żeby ktoś narzekał - komentują wystawcy i wrocławianie.
Ceny są różne, ale być może inflacji nie uda się zabić bezcennej atmosfery świąt Bożego Narodzenia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz