Podwórko imienia Wszystkich Mieszkańców we Wrocławiu, miejsce, które zrodziło się z sąsiedzkiej integracji i artystycznego zapału, właśnie doczekało się pierwszego etapu rewitalizacji.
- Podwórko Wszystkich Mieszkańców to nie tylko symbol, ale też taki realny znak, że razem potrafimy działać, że razem inicjujemy projekty - mówi Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia.
- Ja muszę powiedzieć, że to podwórko jest absolutnie wyjątkowe ze względów właśnie na tych ludzi, którzy tutaj mieszkają. Pracuję w różnych miejscach właśnie z takimi przestrzeniami, które wymagają jakiejś rewitalizacji, ale nigdzie nie udało się coś takiego jak tutaj - dodaje Iza Rutkowska, artystka.
Historia tego podwórka rozpoczęła się wiele lat temu od wspólnego, międzypokoleniowego projektu.
- Projekt, który ma już lekko "długą brodę", powstawał przy współpracy mieszkańców, którzy wiele, wiele lat temu zaczęli wykorzystywać potencjał tego miejsca, integrując poprzez wydarzenia artystyczne, poprzez wydarzenia kulturowe, ale też te społeczne, które zapraszają tych nowych mieszkańców i tych, którzy tutaj przyjechali po wojnie, tych, którzy się urodzili, tych, którzy tutaj zamieszkali, bo akurat poczuli ten vibe wrocławski i magię tego miejsca - podkreśla Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia.
- No wreszcie jest tak jak jest. Po 1997 roku była tu makabra. Była jedna góra śmieci, bo to była powódź wtedy i tutaj była taka hałda, że matko jedyna - cieszy się z rewitalizacji Bogdan, mieszkaniec osiedla, lider wrocławskiego budżetu obywatelskiego.
- Czujemy ten entuzjazm ludzi, którzy też trochę zerkają z okien, z balkonów, chyba czując dumę, że przez lata pracując nad tym projektem osiągnęli coś niebywałego, bo to podwórko, które pamięta historyczne czasy, zyskuje nową epokę - mówi wiceprezydent Wrocławia.
- To było błoto, jedno wielkie błoto. Dzieci bawiły się, tu dużo bardzo jest dzieci małych, całe brudne w błocie, obłocone. Jak się wychodziło ze śmieciami, wyrzucać śmieci, żal było tych dzieci. Dwa drzewka na podwórku, a podwórko naprawdę bardzo duże. I teraz tak jak Pani Iza mówiła, to jak ono wygląda, to jest najpiękniejsze na pewno. Jak wychodzę, to już na tym podwórku są dzieci, jest młodzież, już grają w piłkę - nie kryje radości Maria, mieszkanka zrewitalizowanego podwórka.
Mieszkańcy zainspirowani sukcesem swojego przedsięwzięcia postanowili pójść o krok dalej i zgłosić projekt rewitalizacji podwórka do Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego.
- To jest jakby wyjątkowe, bo bardzo dużo ludzi stąd zaangażowało się w ten proces i w momencie, kiedy jedna grupa się już poddawała i miała już dosyć i wydawało im się, że się nie uda czegoś zrobić, to przejmował nagle pałeczkę ktoś inny i mówił, nie, ja mam tutaj, taki pomysł zrobię i w ogóle. I to się sukcesywnie zmieniało cały czas - wyjaśnia proces tworzenia projektu podwórka z mieszkańcami, Iza Rutkowska.
- To jest ponad hektar i ten pierwszy etap już pokazuje potencjał tego miejsca, że poza ławkami, poza siatkami, poza boiskiem, poza tymi rozwiązaniami, które mają skłonić mieszkańców do ruchu, udało się również zrobić trybuny, które integrują, które będą takim przyczynkiem do lokalnych wydarzeń, które są przecież w mieście spotkań kwintesencją - wyjaśnia Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia.
- To było 8 lat wspólnych działań i takiej zażyłości z tymi ludźmi, ale wydaje mi się, że dużo fajniejsze będzie, kiedy zaprosimy Was jakoś już niebawem, jak się zazieleni na piknik, który mieszkańcy będą też współorganizować - informuje artystka.
Pierwszy etap rewitalizacji kosztował 3,5 miliona złotych. Część tej kwoty, a dokładnie 750 tysięcy złotych, pochodzi z wrocławskiego budżetu obywatelskiego.
- 3,5 miliona zostało przeznaczone, jak Państwo widzicie, na odwodnienie tego terenu, bo to jest podstawa, później na wyznaczenie ścieżek, ciągów pieszych, na zieleń, na nowe nasadzenia, ale chyba przede wszystkim na to boisko, na którym stoimy. Ja widzę tą młodzież, która mieszka tu na Prądzyńskiego, tych młodych mieszkańców, którzy już korzystają z tego podwórka. O Filip, widzę Cię i gratulacje, że tutaj jesteś z nami - mówi Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia.
- Panowie, którzy budowali ten teren, tak się napracowali, bo Wy tego nie widzicie teraz, ale było bardzo dużo tych ziemnych prac robionych, w które masa pracy została włożona. I ci panowie, którzy z firmy wykonawczej robili to, włożyli w to dużo serca. I mi mieszkańcy powiedzieli, że nie można mówić nic złego o tym podwórku, że to jest najpiękniejsze podwórko w całym Wrocławiu, ze względu na to, ile ludzi się zaangażowało w ten proces - podkreśla Iza Rutkowska.
- Ja czuję niezwykłą dumę, że i ci młodzi mieszkańcy, i ci starsi, którzy patrzą na nas, będą z tego korzystali i będą nie tylko gospodarzami, ale dumnymi wrocławianami, którzy wiedzą, że warto było się starać - mówi wiceprezydent Wrocławia.
- Jeden z mieszkańców powiedział, że właśnie zaczynając od tego podwórka, zmieniamy cały Wrocław. Jak się później okazało, ci ludzie zainspirowali też inne podwórka w Polsce, bo piszą do nas z różnych miejsc o tym, jak to tutaj są wzruszeni tym, co się zadziało - dodaje Iza Rutkowska, artystka.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz