Zamknij

Uczą historii poprzez zabawę

Ewa MiedzwieckaEwa Miedzwiecka 17:31, 12.05.2025 Aktualizacja: 17:34, 12.05.2025
Skomentuj

Historia opowiedziana w formie zabawy nie tylko uczy, ale przede wszystkim bawi wiedzą o tym uczestnicy I Pikniku Rycerskiego, który został zorganizowany z inicjatywy Sołtys i Rady Sołeckiej w miejscowości Łozina.

— Mamy w naszej miejscowości pozostałości po grodzisku. Grodzisko z przełomu IX-XI wieku, więc parę lat już trwają też wykopaliska tutaj w tym miejscu i stąd właśnie wziął się ten pomysł, żeby jednak obwiązać ze sobą te dwie rzeczy. Taki historyczny piknik, który mam nadzieję, że zainteresuje też młodzież, dzieci no i coś, gdzie też dorośli chcą zaczerpnąć trochę wiadomości — mówi Gabriela Podsiadły, sołtys Łoziny.

Wydarzenie patronatem objął starosta powiatu wrocławskiego, którego reprezentowała członek zarządu powiatu wrocławskiego Beata Błońska, dziękując organizatorom za inicjatywę, która jej zdaniem doskonale integruje mieszkańców i promuje bogate dziedzictwo kulturowe.

— Łozina jest takim miejscem absolutnie wyjątkowym. To się wydaje takie zupełnie malutkie, niepozorne grodzisko, natomiast kryje w sobie taką niesamowitą tajemnicę. Okazuje się, że to miejsce przed ponad tysiącem lat było bardzo ważne tutaj dla lokalnych społeczności, zwłaszcza w X wieku, kiedy kształtowało się państwo polskie i też kształtowały się tutaj losy regionu, losy śląska. To w tym momencie ta Łozina była rzeczywiście taka bardzo ważna, istotna i była takim rozległym kompleksem osadniczym — dodaje Aleksandra Pankiewicz, archeolog prowadzący badania w Łozinie, Instytut Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Fajna inicjatywa, dla dzieci świetna i dla małych i dla dużych. Jestem tutaj z synkiem czteroletnim, z córką dziewięciolatką. Jak widać, dziewczyny zadowolone, więc bardzo fajnie, że coś takiego się dzieje — podkreśla Sylwia, uczestniczka pikniku historycznego.

Można zobaczyć wiele ciekawych stanowisk i dzieci mogą przede wszystkim przekonać się, jak w średniowieczu można było wykonywać różne czynności, więc uważam, że to jest bardzo atrakcyjne i ciekawe — mówi Joanna, mieszkanka Łoziny, uczestniczka wydarzenia.

—  Bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się na przykład warsztaty rzemiosł, rzeczy, które dzisiaj faktycznie już wymierają, a można też własnoręcznie pobawić i jednocześnie troszkę poedukować — podkreśla Tomasz Konopka, prowadzący wydarzenie.

Na uczestników czekała prawdziwa uczta dla ducha i ciała. Były warsztaty tańca dawnego, mrożące krew w żyłach pokazy walk i rekonstrukcji historycznych, a na smakoszy czekała aromatyczna, rycerska kuchnia.

—  Jak widzicie państwo, zajmuję się głównie kuchnią rycerską, jestem bogatą kucharką na dworze sławnego króla. Będziemy robić środki płatnicze, które w średniowieczu były używane. I na przykład, mamy tutaj zestaw koralików, którymi płacono, mamy biżuterię, za taką perłę można było kupić kilka wsi. Mamy korale, którymi też płacono, mamy bursztyny — informuje Małgorzata Bliskowska, Kuchnia Rycerska.

Trochę poczarujemy kolorami, wyhodujemy ogródek w pół godziny, zmienimy wino w mleko, może trochę śniegu wyprodukujemy — śmieje się Bartłomiej Koźniewski, alchemik.

Nie zabrakło również stoisk z unikatowym rękodziełem i wyrobami lokalnych twórców.

Ten strój, który mam na sobie, to jest typowy średniowieczny strój pszczelarza. Oczywiście, jak to w średniowieczu, każdy różnił się od siebie, każdy robił swój własny strój, zwłaszcza mnisi w klasztorach, każdy musiał dbać o to, żeby sam się zabezpieczać. Natomiast takim standardem było to, że właśnie wiklinowa siatka służyła za siatkę, czyli za osłonę twarzy, no i cała reszta była robiona z lnu, podszytego jeszcze czasem grubą wełną — wyjaśnia Marek Bykowy, Pasieka Wilczyckie Złoto.

Jestem tutaj właśnie z możliwością wypłukania swoich minerałów. Właśnie tutaj uczestnicy, uczestniczki płukają „złoto głupców”, czyli piryt, granat oraz ametyst. Prezentuję również repliki czarek, które są reliktami średniowiecznymi oraz przywiozłem ze sobą małą kolekcję okazów z moich zbiorów — mówi Albert Wrotnowski, wystawca podczas pikniku historycznego.

— My tutaj organizujemy tą stronę archeologiczną, pokazujemy ludziom de facto, co tutaj zostało znalezione w Łozinie. Tutaj prezentujemy to na takiej ścieżce dydaktycznej, takich tablicach informacyjnych, plus jeszcze robimy takie warsztaty właśnie dla ludzi, dla młodych archeologów, żeby można było coś odkryć w tej ziemi. Na przykład są takie piaskownice tutaj ustawione i tam mamy zakopane oryginalne przedmioty sprzed właśnie tysiąca lat — informuje Aleksandra Pankiewicz, archeolog prowadzący badania w Łozinie, Instytut Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Zapraszamy do Łoziny, wykopaliska trwają i będą trwały do końca lipca. Warto przyjechać, warto zobaczyć, warto poszukać historii, którą oferuje Łozina — zaprasza Tomasz Maliga, radny rady powiatu wrocławskiego, uczestnik wydarzenia.

Jak podkreśla Bartłomiej Koźniewski pikniki historyczne są niezwykle potrzebne.

Wręcz powiem, są niezbędne z punktu widzenia odczarowywania trochę naszej historii, pokazywania, że historia to nie tylko wielkie bitwy, zwycięstwa militarne, ale też pewna nauka, pewien styl życia i tak naprawdę tych rycerzy, tych księżniczek nie było aż tak wiele. Żyło miasto, żyli rzemieślnicy, to oni budowali kulturę, budowali styl życia w dawnych czasach i to trzeba ludziom pokazać, trzeba nauczyć, że to nie tylko zbrojne zwycięstwa budują — podkreśla Bartłomiej Koźniewski, alchemik.

 Wojciech Błoński, wójt gminy Długołęka wyraził nadzieję, że wydarzenie będzie kontynuowane.

— Ja jestem zadowolona jako mama, że mogę tutaj zabrać swoje dzieciaki i z nimi spędzić czas — mówi Sylwia, uczestniczka pikniku historycznego.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%