Jakub G. został oskarżony o to, że w październiku 2024 r. w Górze na Dolnym Śląsku umyślnie doprowadził do katastrofy komunikacyjnej. Potrącił on trzy inne samochody, a następnie uderzył celowo w dom. Naraził życie i zdrowie 23 przewożonych dzieci i ich opiekunki, kierowców potrąconych pojazdów, a także czterech mieszkańców domu.
Na dwa lata więzienia skazany został kierowca autobusu szkolnego, który - wioząc dzieci i ich opiekunkę - umyślnie wjechał w budynek. Wcześniej celowo uszkodził inne pojazdy. Biegli orzekli, że jest uzależniony od marihuany i amfetaminy.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Liliana Łukasiewicz poinformowała w środę, że sąd pierwszej instancji skazał Jakuba G. na karę dwóch lat więzienia oraz obowiązek odbycia terapii uzależnień. Wyrok jest nieprawomocny.
Orzeczono też zakaz wykonywania zawodu kierowcy przez okres 6 lat oraz zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych przez 4 lata.
Ponadto musi on zapłacić nawiązki na rzecz 24 pokrzywdzonych osób w wysokości od 500 zł do 2 tys. zł oraz naprawić szkody na rzecz ubezpieczyciela w kwotach, w jakich wypłacono odszkodowanie poszczególnym poszkodowanym właścicielom uszkodzonych aut oraz spółdzielni będącej właścicielem szkolnego autobusu - w sumie ponad 106 tys. zł.
Na skutek wypadku 5 dzieci doznało stłuczeń i siniaków klatki piersiowej, kolan, brzucha, kręgosłupa, głowy i ramion.
Uszkodzeniu uległo też mienie na łączną kwotę prawie 120 tys. zł, w tym pojazdy - ponad 92 tys. zł i budynek - ponad 26 000 zł. W szkolnym autobusie powstały szkody w wysokości 44 tys. zł.
"Tego dnia kierowca, będąc w nieodpowiednim stanie psychofizycznym, od początku jechał z bardzo dużą prędkością. Prowadził autobus jedną ręką, słuchając kazania i mówiąc do siebie. Przejeżdżał przez progi zwalniające bez zatrzymywania. Jadąc staranował dwa znaki drogowe. Jeden z nich wybił przednią szybę autobusu" - przekazał rzecznik.
Następnie uszkodził mijający go pojazd, a także potrącił dwa jadące przed nim pojazdy. Po tym skręcił i wjechał autobusem na teren posesji położonej przy drodze, gdzie uderzył w bramę wjazdową i dwa pojazdy tam zaparkowane, a następnie w budynek mieszkalny, w którym znajdowały się 4 osoby.
Jakub G. został zatrzymany i tymczasowo aresztowany. Jak ostatecznie ustalono, był trzeźwy i tego dnia nie znajdował się pod wpływem działania środków odurzających, pomimo ich częstego zażywania. Jakub G. początkowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Potwierdził stosowanie środków odurzających. Wyjaśnił, że jego zachowaniem kierowała siła wyższa, która nakazywała mu zachowanie w ten sposób.
"Z uwagi na stwierdzone u podejrzanego urojenia o treści religijnej i w związku z tym wątpliwości co do stanu jego poczytalności, podejrzanego poddano obserwacji psychiatrycznej. Z ekspertyzy tej wynika, że Jakub G. zarzuconego mu czynu dopuścił się mając w stopniu znacznym ograniczoną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Było to spowodowane uzależnieniem mieszanym od kilku substancji psychoaktywnych w tym marihuany i amfetaminy, a także mieszanymi zaburzeniami osobowości spowodowanymi m.in. trudną sytuacją życiową" - przekazała rzecznik.
Zdaniem biegłych, oskarżony wymaga leczenia odwykowego. Z uwagi na ograniczenie poczytalności w czasie popełnienia przestępstwa, sąd mógł zastosować wobec Jakuba G. nadzwyczajne złagodzenie kary, które polega na wymierzeniu kary poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, a zatem w tym przypadku poniżej 1 roku. Sąd nie skorzystał z takiej możliwości.
W czasie rozprawy oskarżony przyznał się do popełnienia przestępstwa i wyraził skruchę. Przeprosił też pokrzywdzonych. Karę pozbawienia wolności odbywał będzie w systemie terapeutycznym.
(PAP)
ros/ jann/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz