Zamknij

Naukowcy Uniwersytetu Medycznego popierają nocną prohibicję we Wrocławiu

13:30, 30.05.2025 Aktualizacja: 14:02, 30.05.2025
Skomentuj fot. Pixabay fot. Pixabay

[ZT]85712[/ZT]

Naukowcy opierają się na danych uzyskanych z badań populacji Wrocławia i okolic. Są to: PURE (Prospektywne Epidemiologiczne Badanie Ludności Miejskiej i Wiejskiej), w którym głównymi badaczami w Polsce są prof. Katarzyna Zatońska i prof. Andrzej Szuba z UMW, i PICTURE (wrocławskie "Badanie zdrowia dzieci w wieku szkolnym urodzonych w latach 2005-2012 oraz ich opiekunów"), którego liderem i pomysłodawcą jest prof. Tomasz Zatoński, prorektor ds. odpowiedzialności społecznej uczelni. Z badań wynika, że problem na Dolnym Śląsku jest poważny.

We Wrocławiu trwają konsultacje w sprawie zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych w całym mieście. Lekarze i naukowcy Uniwersytetu Medycznego są za prohibicją, bo nastąpił wzrost spowodowanej spożywaniem alkoholu liczby zgonów w Polsce, a Dolnoślązacy piją więcej niż przeciętni Polacy.

"Jednoznacznie popieramy zakaz nocnej sprzedaży alkoholu na terenie całego Wrocławia. Statystyki zgonów spowodowanych spożywaniem napojów alkoholowych są alarmujące. Między 2002 a 2017 r. wskaźnik ten podwoił się u mężczyzn (z 13,9 do 28 na 100 tys.) i czterokrotnie wzrósł u kobiet (z 1,7 do 6,4 na 100 tys.). Najbardziej dynamiczny skok nastąpił po 2002 r., kiedy obniżono akcyzę na wyroby spirytusowe o 30 proc., a alkohol stał się po prostu łatwiej dostępny" - powiedziała cytowana w komunikacie prof. Katarzyna Zatońska kierująca Zakładem Badań Populacyjnych i Profilaktyki Chorób Cywilizacyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Dodała, że zgony z powodu chorób układu pokarmowego (głównie przewlekłych chorób wątroby, w tym marskości) były w ostatnich latach jedyną dużą grupą przyczyn z rosnącym trendem, hamując wzrost oczekiwanej długości życia w kraju.

Mieszkańcy Dolnego Śląska częściej niż przeciętni Polacy sięgają po alkohol i ten region od lat jest w niechlubnej czołówce województw, w których notuje się najwyższą umieralność z powodu chorób wątroby. W 2021 r. region był na drugim miejscu w Polsce pod względem liczby zgonów spowodowanych przewlekłą chorobą wątroby i marskością - 27,5 zgonów na 100 tys. mieszkańców. Szczególnie niepokoi sytuacja w miastach, gdzie wskaźnik ten jest o 28 proc. wyższy niż średnia krajowa.

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Tendencję tę potwierdzają także dane z powiatu wrocławskiego. Między 2019 a 2023 r. udział chorób układu pokarmowego w strukturze zgonów wzrósł z 4,2 proc. do 6,1 proc. Naukowcy nie mają wątpliwości: jednym z głównych winowajców jest alkohol.

"Spożycie alkoholu jest jednym z głównych czynników ryzyka rozwoju wielu chorób, nie tylko wątroby, ale również układu sercowo-naczyniowego czy nowotworów głowy i szyi. A dane lokalne pokazują, że mieszkańcy Dolnego Śląska piją więcej i częściej" - powiedział prof. Tomasz Zatoński.

Potwierdzają to wyniki badań populacyjnych. Według nich 67 proc. osób spożywa alkohol, a jedynie 22 proc. to abstynenci. Wśród mieszkańców miast odsetek ten rośnie do 73 proc., a w grupie osób z wyższym wykształceniem - do 78 proc. Częściej piją mężczyźni, a także osoby młodsze - choć warto zaznaczyć, że nawet w grupie wiekowej 64 plus niemal połowa wciąż sięga po alkohol.

Większość uczestników badania PURE deklaruje umiarkowane spożycie, ale 10 proc. przyznało się do epizodów wysokiego spożycia, czyli do wypicia co najmniej pięciu drinków podczas jednej okazji w ostatnim miesiącu.

Mężczyźni są dwa razy bardziej narażeni na takie ryzykowne zachowania niż kobiety

Z kolei badanie PICTURE, przeprowadzone wśród dorosłych wrocławian i rodziców dzieci szkolnych, wskazuje, że spożycie alkoholu deklaruje 82 proc. osób poniżej 50 lat. To znacznie więcej niż średnia krajowa. Najczęściej wybierane trunki to wino i piwo, ale 20 proc. badanych przyznaje, że zdarza im się wypić pięć lub więcej porcji alkoholu podczas jednej okazji, często powtarzając to kilka razy w miesiącu.

"Widzimy wyraźną potrzebę wprowadzenia działań profilaktycznych. Samo uświadamianie ludzi o ryzyku to za mało. Konieczne są zmiany systemowe: ograniczenie dostępności alkoholu, zwłaszcza w godzinach nocnych, a także wsparcie edukacyjne dla młodzieży i dorosłych" - podkreślił prof. Zatoński.

Wskazał też na potrzebę rozwijania programów zdrowotnych, które nie tylko informują, ale również umożliwiają mieszkańcom zmianę stylu życia, bo - jego zdaniem - wysokie spożycie alkoholu na Dolnym Śląsku jest nie tylko problemem społecznym, ale przede wszystkim zagraża zdrowiu publicznemu.

"1 czerwca został ustanowiony uchwałą Sejmu RP w 2006 r. Dniem bez Alkoholu nieprzypadkowo. Chodzi o to, że Międzynarodowy Dzień Dziecka jest okazją, by wyrazić troskę o najmłodszych, których szczególnie trzeba chronić przed szkodliwymi następstwami alkoholizmu - dla zdrowia, rodziny i społeczeństwa" - czytamy w komunikacie.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%