Zamknij

"MARNOTRAWIENIE PIENIĘDZY (...). CZY LECI Z NAMI PILOT?"

Dariusz WieczorkowskiDariusz Wieczorkowski 14:47, 03.06.2025 Aktualizacja: 14:51, 03.06.2025
Skomentuj (Fot. Echo24) (Fot. Echo24)

W studiu Echo24 Marta Zając-Ossowska, była szefowa wrocławskiego zoo.

"Czy my w Polsce potrafimy prowadzić ogrody zoologiczne?" 

- Oczywiście, że potrafimy. Mamy bardzo duży kapitał, dużą wiedzę, tylko musimy to robić umiejętnie, ponieważ ogrody zoologiczne to są bardzo skomplikowane podmioty. To jest zarządzanie na wielu, wielu poziomach i mówi się tylko o dobrostanie zwierząt z reguły, czy atrakcji turystycznej. Natomiast ogrody zoologiczne to jest naprawdę bardzo głęboki temat związany również z zarządzaniem pracownikami, z kwestiami dotyczącymi HR-u, czy właśnie badaniami naukowymi oraz edukacją ekologiczną. Także tutaj naprawdę trzeba multitaskingowo podchodzić do tego tematu.

"Ogrody zoologiczne to są instytucje, które żeby stać w miejscu muszą po prostu biec"

- Przez wiele lat wrocławski ogród zoologiczny pozycjonował się w pierwszej dziesiątce europejskich ogrodów zoologicznych. Myślę, że jako wrocławskie ZOO byliśmy tym pionierem. To my byliśmy pierwsi spółką miejską. Za naszym tropem poszedł ogród zoologiczny w Łodzi i w Płocku i również z jednostek budżetowych przekształciły się w spółki miejskie. Łódź radzi sobie coraz lepiej, ponieważ na bazie naszego konceptu, tu wspominam panią Dorotę Szlachcic, architektkę, która zaprojektowała w Afrykarium, podobna koncepcja powstała właśnie w Łodzi, czyli Orientarium, tylko porusza inny kontynent i inne gatunki zwierząt. Natomiast rzeczywiście ta frekwencja wystrzeliła również w ogrodzie zoologicznym w Łodzi. Także wydaje mi się, że potencjał jest ogromny. Natomiast ogrody zoologiczne to są instytucje, które żeby stać w miejscu muszą po prostu biec. 

"Przespaliśmy ostatnie 3 lata"

- Ja niestety boję się, obserwując ogród zoologiczny we Wrocławiu, że my za chwilę podzielimy los Śląska Wrocław spadając z ekstraklasy w branży, z ogrodów zoologicznych, po prostu do pierwszej klasy. My już nie jesteśmy top ten w Europie (...). Oczywiście patrzymy na frekwencję. Wiemy, że ta frekwencja z roku na rok będzie spadać. Ona i tak, i tak jest bardzo wysoka, ponieważ z tego, co ja pamiętam, biznesplan zakładał, że my będziemy mieć około 1,2 mln zwiedzających w momencie, kiedy otworzymy Afrykarium. Przez prawie 10 lat osiągaliśmy prawie 2 mln zwiedzających. Natomiast ta frekwencja będzie spadała. Nie mam aktualnych danych, więc jakby nie podeprę się tutaj tymi danymi, ale przede wszystkim inwestycje. Żeby ogród zoologiczny był ogrodem nowoczesnym, to przespaliśmy ostatnie 3 lata.

"Marnotrawienie pieniędzy w spółce jest dość jasne"

- (...) Jeżeli my nie otwieramy dużej atrakcji, my się po prostu zwijamy z rynku. I to trzeba sobie jasno powiedzieć (...). Panie redaktorze, ogrody zoologiczne powinny spełniać misję, o której mówiłam. I przede wszystkim wypracowane pieniądze powinny iść na rozwój dalszy. I kadry, ale również ogrodu zoologicznego. Dla mnie marnotrawienie pieniędzy w spółce jest dość jasne. 

(...) Niestety, polityka wpadła do nas, do ZOO, jakieś parę lat temu. I to jest bardzo niepokojące, ponieważ ja mam taki charakter, jaki mam. Postawiłam jakby, idę zgodnie z tymi wartościami i chcę pokazywać po prostu na moim przykładzie, że osoby niewygodne w spółkach miejskich czy w innych instytucjach po prostu są zastraszane, są zniechęcane do pracy i też nie ukrywam... "To mocne oskarżenie". Czy to oskarżenie? "Mocny zarzut o zastraszanie". No, jeżeli w trakcie startu do konkursu na prezesa wrocławskiego ZOO jestem straszona sądem i prokuraturą, no to wydaje mi się, że mogę to nazwać zastraszeniem. Przynajmniej jego próbą. Natomiast też po tej mojej akcji wiele osób się do mnie zgłosiło z podobnymi problemami właśnie, głównie ze spółek miejskich. 

Kropla drąży w skałę. Ja jestem oczywiście do dyspozycji tam, gdzie mogę to pomogę i chcę, żeby wybrzmiało, że ja tutaj nie siedzę jako ofiara systemu, tylko ja po prostu skupiam w soczewce jakby to, co się dzieje, z czym się nie zgadzam i co chciałabym, żeby w naszym mieście po prostu nigdy nie miało miejsca. 

PRZYSZŁOŚĆ SŁONI

- Dochodzą do mnie dosyć niepokojące informacje, że nieplanowana jest budowa nowoczesnego wybiegu chociażby dla słoni. Nasze słonice w ogrodzie zoologicznym, jakby nie było, są już u schyłku życia. Wiem z badań zagranicznych, że słonie to jest jedna z głównych atrakcji przyciągających turystów tak naprawdę do ogrodów zoologicznych. W momencie, kiedy słyszę, że nie ma planów na to, żeby w przyszłości trzymać słonie we wrocławskim ZOO, to bardzo się boję, żeby nie doszło do dużego tąpnięcia frekwencyjnego. Na stole, jeszcze przez chwilę, ale myślę, że to już jest końcówka, leży odzyskanie chociażby terenu, jedynego terenu, gdzie ogród zoologiczny może się rozwijać, czyli przy Stadionie Ślęzy. Ten temat został już poruszany jeszcze za czasów państwa Gucwińskich, później prezes Ratajszczak też o to walczył, ja też ten wątek poruszałam w mojej koncepcji konkursowej. Wiem, że na ostatniej sesji absolutoryjnej ten temat był poruszany, natomiast boję się, czy w ogóle rzeczywiście władze naszego miasta zdają sobie sprawę, jak to jest ważne.

"CZY LECI Z NAMI PILOT?"

- No i tutaj zadaję sobie zawsze pytanie, czy leci z nami pilot. Ze względu na to, że przez ostatnie trzy lata powołano trzech głównych dyrektorów wrocławskiego ZOO. Najpierw po odejściu prezesa Ratajszczaka był dyrektor naczelny, czyli właśnie dr Piasecki, który po 40 latach po prostu został tak, a nie inaczej pożegnany.  W związku z kryzysem wizerunkowym związanym z tym aspektem rozpisano konkurs na dyrektora generalnego. Po moim odejściu zlikwidowano to stanowisko i powołano dyrektora operacyjnego, którym został były komendant policji. I teraz moje pytanie brzmi, co dalej? Czy jest strategia? Pewnie jest.  Strategia konkursowa na 10 lat była składana przy moim konkursie na dyrektora generalnego. Nie wiem, co z nią się dzieje, ponieważ nastąpił oczywiście rozstrzygnięcie konkursu na prezesa ZOO. Nie znam tej koncepcji, natomiast rzeczywiście niepokoi mnie chociażby brak słoni. I to, że tych inwestycji ja nie widzę na ten moment. Nie wiem, może one się pojawią. Natomiast też niestety wiem o tym, że pieniądze, które powinny iść na inwestycje przekazywane są chociażby na, tak jak już wspomniałam, na prawników, którzy mają w pewien sposób pudrować sytuację. Następnie przekazywane są na rozbudowę kadry zarządzającej. Wspomniałam o dyrektorze operacyjnym. Nie wiem, czym zajmuje się teraz dyrektor operacyjny wybrany bez konkursu. Bo na dyrektora generalnego był konkurs. "Może nie musiało być konkursem?" Oczywiście. Właściciel ma do tego prawo. Tylko, gdzie jest logiczne i strategiczne myślenie o rozwoju tej instytucji? 

Powrót do zoo?

- Cóż, ogród zoologiczny zawsze będzie w moim sercu, branża ogrodów zoologicznych zawsze będzie w moim sercu i to naprawdę wszystko zależy od sytuacji. Natomiast ja bym chciała w końcu, żeby ktoś usiadł, porozmawiał o strategii, o koncepcji, ja jestem cały czas do dyspozycji i o tym władze miasta doskonale wiedziały i wiedzą, natomiast nie chcę już tutaj poruszać kolejnych wątków, które można by było poruszyć, ze względu na to, że trwają mediacje, gdyż w końcu magistrat oddelegował rozsądną osobę do rozmów ze mną, także jestem spokojna o dalszy przebieg spraw.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%