Kolejna premiera w Operze Wrocławskiej. "Frida" już w ten weekend

Opera Wrocławska nie zwalnia tempa i już zaprasza na kolejną premierę. Tym razem 7 czerwca, czyli w najbliższą sobotę na spektakl baletowy „Frida”. Będzie to opowieść o barwnym, ale też naznaczonym bólem życiu Fridy Kahlo. Na scenie trwają ostatnie przygotowania.

— Jest to opowieść, która jest portretem bardziej niż biografią Fridy Kallo. Zachowuje pewną chronologię jej życia, jednak te akcenty są rozłożone w taki sposób, żeby przykuwać uwagę do postaci, do momentów w życiu Fridy Kahlo, które choreografka Anabel Lopez Ochoa uważała za najważniejsze dla jej opowieści — wyjaśnia Małgorzata Dzierżon, choreograf, kierownik baletu w Operze Wrocławskiej.

Anabel Lopez Ochoa podkreśla, że będzie to podróż w świat surrealizmu, kolorów i głębokich emocji, które tak doskonale odzwierciedlają życie Fridy Kallo.

—  Myślę, że widownia wyjdzie zainspirowana kobietą. Ta historia to nie jest bajka. Do tej pory znaliśmy jej imię, ale nie znaliśmy historii, która za nią stoi. Ten spektakl to jest próba przekucia tego bólu, cierpienia, tych wszystkich emocji właśnie w sztukę — mówi Annabelle Lopez Ochoa, autorka choreografii.

Dla tancerzy Frida okazała się wyzwaniem, zarówno fizycznym, jak i emocjonalnym.

— To było ogromne wyzwanie, bo to jest pierwsza tak duża rola w mojej karierze. Było to również ogromne wyzwanie z uwagi na mój wiek. Zarówno pod względem fizycznym, pod kątem partnerowania, ale również pod względem emocjonalnym. Wiele z tych rzeczy, o których mówi ta sztuka, to są takie rzeczy, których nie miałam jeszcze możliwości doświadczyć. Czuję, że mam duże szczęście, że mogę w tak świetnym projekcie uczestniczyć — podkreśla Phoebe Anderssen, odtwórczyni roli Fridy Kahlo w spektaklu "Frida”.

 Również Łukasz Ożga, solista baletu Opery Wrocławskiej, odtwórca roli Diego Riviery, podkreśla skalę wyzwania.

— Choreografia jest bardzo wymagająca, jest wiele dużych partnerowań, które są w odpowiednim takcie, w odpowiedniej części muzycznej. Do tego jeszcze jest dużo gry aktorskiej, więc od strony technicznej, tanecznej jest to naprawdę duże wyzwanie. Dodatkowo, jak wiemy, Diego Riviera wyglądał dość pokaźnie i był nie dość, że wysoki, to jeszcze bardziej przy ciele. Wiadomo, że tancerze są troszeczkę szczuplejszymi osobami i bardziej wysportowanymi. To tutaj pomaga nam kostium, który jest zaprojektowany w taki sposób, żebyśmy wyglądali jako większe osoby. Jest to naprawdę duże wyzwanie, żeby robić te wszystkie ewolucje taneczne w tym kostiumie — mówi Łukasz Ożga, solista baletu Opery Wrocławskiej, odtwórca roli Diego Riviery w spektaklu "Frida”.

Małgorzata Dzierżon uważa, że Frida Kahlo była nie tylko wspaniałą artystką, ale także niezwykłą osobowością zaangażowaną społecznie i z bujnym życiem towarzyskim. „Frida”  to spektakl, z którego widzowie mogą wynieść wiele refleksji. 

— Na pewno jest to bardzo barwna postać, którą niekoniecznie trzeba się inspirować, natomiast z pewnością wzbudza wyobraźnię i zapada na długo w pamięć — podkreśla Małgorzata Dzierżon, choreograf, kierownik baletu w Operze Wrocławskiej.

— Ona stała się dla mnie ważna. Oczywiście wiedziałam, kim jest, ale ten proces poznawania jej do spektaklu pozwolił mi poznać jej historię na nowo. To, z czym się mierzyła w życiu, kim się stała, dowiedziałam się o tym, jak ciężkie stało się jej życie, ale jednocześnie, jak potrafiła to brzemię przekuć w pasję. W tej chwili można powiedzieć, że jej sztuka jest legendarna. Jest mnóstwo osób, które ją podziwiają. Mam ogromne poczucie spełnienia i zaszczytu, że mogłam to wszystko poznać od aspektu zakulisowego. Myślę, że to są takie rzeczy, które pozostaną ze mną na bardzo długo. Myślę, że może do końca mojej kariery, a może do końca życia — mówi Phoebe Anderssen, odtwórczyni roli Fridy Kahlo w spektaklu "Frida”.

— Czuję się gotowy i tylko czekam na moment, żeby wyjść na scenę i zaprezentować swoją ciężką pracę całej publiczności — dodaje Łukasz Ożga, solista baletu Opery Wrocławskiej, odtwórca roli Diego Riviery w spektaklu "Frida”.