Zamknij

Szczury w natarciu. Letnia deratyzacja we Wrocławiu

Vanesa Rumniak 14:15, 06.08.2025 Aktualizacja: 14:34, 06.08.2025
Skomentuj

We Wrocławiu trwa właśnie letnia akcja deratyzacyjna. Szczury, bo o nich mowa, można coraz częściej spotkać na osiedlach, ulicach miast czy na podwórkach. Trutki lądują tam, gdzie gryzoni jest najwięcej.

We Wrocławiu trwa właśnie letnia akcja deratyzacyjna. Szczury, bo o nich mowa, można coraz częściej spotkać na osiedlach, ulicach miast czy na podwórkach. Trutki lądują tam, gdzie gryzoni jest najwięcej.

— To jest jakoś tak regularnie deratyzowane miasto i to miasto zleca te akcje cyklicznie. Mamy jakieś swoje obszary, którymi zarządzamy. Szczury truje się, wyłapuje lub zabija specjalnymi urządzeniami, trutkami —  mówi Mateusz Krzyżowski, przedsiębiorca DDD serwis.

Utylizuje się później martwe gryzonie. Ich jest bardzo dużo we Wrocławiu. Trudno dziś znaleźć ulicę, na której nie spotkalibyśmy przynajmniej jednego szczura. Specjaliści szacują, że w mieście może żyć ich nawet kilkaset tysięcy. Dokładnej liczby jednak nikt nie zna. Te niewielkie gryzonie świetnie ukrywają się przed ludzkim wzrokiem.

— Nikt nie wie, ile jest szczurów. Jeżeli ktoś mówi, podaje jakąkolwiek liczbę, to znaczy, że tak naprawdę zgaduje, bo nigdy tego nie policzył i nie ma narzędzi, żeby policzyć to dla obszaru 290 km2, bo taką powierzchnię ma Wrocław. Jeżeli gdzieś są szczury, to znaczy, że ktoś im stworzył warunki, żeby mogły przyjść — wspomina Michał Guz, pracownik biura prasowego urzędu miejskiego we Wrocławiu.

Przebywają niemal wszędzie. W kanałach, pod podłogami, na śmietnikach i w parkach. Dla nich miasto to stołówka pełna jedzenia, a liczne kanały i piwnice tworzą sieć bezpiecznych dróg, którymi mogą poruszać się niezauważone.

— Musimy dbać o to, żeby tych szczurów nie było za dużo. Wiadomo, że one we Wrocławiu wiodą prym i będą wiodły, bo mamy miasto kanałów. W poprzednich latach było ich ciut więcej, teraz jest to pod kontrolą. Obecnie obserwujemy sporo opadów deszczu i te szczury z tych takich dolnych partii kanalizacji deszczowych, kanalizacji sanitarnych, przechodzą do piwnic i do mieszkań, wychodzą z toalet —  komentuje Mateusz Krzyżowski.

Straty, brud i choroby to rachunek, jaki wystawiają szczury. Dlatego samorządy i właściciele nieruchomości, a także sami mieszkańcy nie mają wyjścia. Muszą z nimi walczyć.

— Oczywiście obowiązek walki ze szczurami jest. Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, deratyzacja na obszarze nie tylko Śródmieścia, ale terenów okalających Śródmieście jest przez 10 miesięcy w roku. Nie ma jej tylko w kwietniu i nie ma w październiku. To oznacza, że tak naprawdę łatwiej wskazać okres w roku, w którym nie ma obowiązkowej deratyzacji, niż taki, w którym jest. Ona jest prawie że permanentnie przez cały rok. Wszyscy właściciele terenów mają obowiązek m.in. stale wykładać preparaty z trutką na szczury. Żeby była jasność, nie jesteśmy jedynym dużym miastem, które się mierzy z tym wyzwaniem. Apelujemy dla wszystkich mieszkańców, żeby nie wyrzucali śmieci koło Kubów, ale żeby nie wlewali żadnych resztek pokarmowych. Wszystkie duże miasta w Polsce również muszą robić jak najwięcej, żeby te populacje szczurów minimalizować, doprowadzić ją do jak najmniejszego stanu. Ale tak jak podkreślam, na tak dużym obszarze, na tak zróżnicowanym obszarze, bo mamy nie tylko we Wrocławiu obszary leśne, ale mamy też obszary gęstej zabudowy, zabudowy jednorodzinnej. Ta struktura terenów jest bardzo różna i w związku z tym też różne są możliwości dla szczurów, żeby znaleźć sobie jakieś źródło pożywienia, bo one po prostu bytują tam, gdzie wiedzą, że znajdą jedzenie. Więc stąd jeszcze raz mój apel do wszystkich użytkowników miasta, zarówno tych, którzy tu mieszkają, jak i tych, którzy dojeżdżają do pracy, czy na uczelnie. Nie stwarzajmy warunków do tego, żeby te szczury miały co jeść. My je po prostu powinniśmy głodzić — opowiada Michał Guz.

(Vanesa Rumniak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%