Wielka zbiórka krwi na terenie Wrocławskiego Parku Przemysłowego

Krwiodawcy pilnie poszukiwani. Kolejna akcja krwiodawstwa organizowana przez Dozamel za nami. Akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem, co istotne zwłaszcza w sezonie letnim.

— Jestem prezesem klubu krwiodawców działających tutaj, który działa już od pięćdziesięciu lat. Zapraszam na akcję krwiodawstwa, która jest dwudziestą czwartą akcją organizowaną w naszym zakładzie. Do tej pory na takich akcjach oddaliśmy 354 litry.  Nasz klub przez pięćdziesiąt lat oddał ponad dziesięć tysięcy litrów — mówi Jerzy Głogowski, prezes klubu HDK PCK Dozamel – Dolmel.

— Już kilkanaście razy byłem, także prawie honorowy. Jeszcze bardziej niehonorowy, ale już blisko do celu — chwali się Janusz, mieszkaniec Wrocławia.

— Sam osobiście mam oddany już 12 litrów krwi. Oddaję od 18 roku życia, więc gorąco zachęcam do oddawania krwi. Wiąże się to też oczywiście z wieloma benefitami, ale pamiętajmy o tym, żeby oddawać dla samego ratowania życia, a nie tylko dla przywilejów — informuje Hubert, mieszkaniec Wrocławia.

— Ciasteczka, orzeszki orzechowe bez soli, migdałki migdałowe z migdałowca, jedna czekolada, czekajcie, czekoladowa też bez soli. Dobre wszystko, naprawdę. Polecam. I jedna pięciometróweczka nieużywana. Plus do tego jeszcze do wszystkich restauracji we Wrocławiu do końca sierpnia zapraszamy. Taki przydział mamy — wymienia Zbyszek, ratownik medyczny w RCKiK we Wrocławiu.

— Zapraszam na naszą akcję. Mamy tutaj piękną, dużą salę, która jest klimatyzowana. W fajnej atmosferze można oddać krew. Zapraszamy też na poczęstunek po oddaniu krwi i mamy gadżety dodatkowo, oprócz tych, które rozdaje Krwiodawstwo — komentuje Jerzy Głogowski.

— To jest już druga akcja Krwiodawstwa organizowana przez Dozamel, w którą włączyła się restauracja Fabryczna. Dozamel zaprosił nas do współpracy, to Dozamel funduje te obiady dla krwiodawców, natomiast my z przyjemnością uczestniczymy poprzez przygotowanie po prostu posiłków dla uczestników akcji Krwiodawstwa w Dozamelu — stwierdza Elżbieta Narkiewicz, właścicielka restauracji Fabryczna.

— Chciałbym coś powiedzieć o jakichś z naszych celach, ale generalnie mam remont kuchni do zrobienia i potrzebuję dwóch dni urlopu. Do tego posiłek też się przyda — nie ukrywa Janusz, mieszkaniec Wrocławia.

— Przyjechałem przede wszystkim oddać krew, krew, która jest bardzo potrzebnym narzędziem w ratowaniu życia. Krwi, której nie da się tak naprawdę w żaden sposób sztucznie posiąść, tylko jeden człowiek może oddać ją drugiemu. Więc jest to bardzo ważna akcja, szczególnie takie akcje właśnie jak ta, czyli akcja wyjazdowa, gdzie nie wszyscy mogą dojechać do centrum, móc oddać tą krew. Dla niektórych jest to właśnie bardzo duże ułatwienie — tłumaczy Hubert, mieszkaniec Wrocławia.

— Duże zaangażowanie było różnie w różnych czasach, np. podczas pandemii mieliśmy troszeczkę mniej chętnych. Z reguły przychodzi około 40 krwiodawców — podsumowuje prezes klubu HDK PCK Dozamel – Dolmel.

— Mam blisko pracę, także jakby nie udało się jednak oddać krwi, to nie mam daleko do dojechania, ale myślę, że fajnie, że takie akcje są też poza tym jednym głównym punktem, no bo na pewno łatwiej niektórym ludziom dojechać — stwierdza Janusz, mieszkaniec Wrocławia.

— Jestem chętna oddać krew, chciałabym pomagać innym. Chętnie korzystam z akcji wyjazdowych, ponieważ mam bliżej i sprawnie idzie — mówi Magda, mieszkanka Wrocławia.

— Żeby dojechać do takiej akcji właśnie wyjazdowej, czy są to osoby troszeczkę starsze, czy osoby bez prawa jazdy, czy osoby, które po prostu z różnych przyczyn mają utrudnienia z dojazdem do centrum, dlatego takie akcje wyjazdowe też są bardzo potrzebne — dodaje Hubert, mieszkaniec Wrocławia.

— Kolejne akcje są planowane, najprawdopodobniej w następnym roku będą dwie akcje w maju i też pod koniec sierpnia na wakacje, kiedy najbardziej jest potrzebna krew — kończy Jerzy Głogowski, prezes klubu HDK PCK Dozamel – Dolmel.