Rok temu duża część piłkarzy niższych lig na Dolnym Śląsku zamiast na boiska ruszyła na wały, aby ratować swoje domy. Jak przyznał w rozmowie z PAP prezes DZPN Łukasz Czajkowski, jeszcze woda nie opadła, a już było jasne, że straty w infrastrukturze będą ogromne.
Rok po powodzi na Dolnym Śląsku niemal wszystkie zalane boiska powróciły na piłkarską mapę. - Jedyny stadion, który nie wrócił, to stadion w Stroniu Śląskim - powiedział prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Łukasz Czajkowski.
- Najbardziej zniszczone zostały obszary ziemi kłodzkiej i ząbkowickiej, okolice Jeleniej Góry i okolice Wrocławia znajdujące się w pobliżu Odry. Można się było załamać i myślę, że nie jednej osobie zakręciła się łza w oku - dodał.
Zniszczenia w klubach zostały podzielone na dwie podstawowe grupy: pierwsza to straty w infrastrukturze, a druga to w ogólnie pojętym sprzęcie.
- Zniszczenia były większe lub mniejsze. W przypadku Kłodzka czy Stronia Śląskiego mówimy o całkowitym zniszczeniu. Dzisiaj wszystkie obiekty, które wówczas ucierpiały, wróciły na mapę piłkarską. Jest jeden wyjątek: stadion w Stroniu. Ale jest dobra wiadomość, bo prace budowlane na obiekcie już ruszyły i w przyszłym roku także ten stadion powinien grać z nami - wyjaśnił Czajkowski.
Obiekt w Stroniu Śląskim stał się symbolem potęgi żywiołu, jaki spadł na Dolny Śląsk w 2024 roku. Jeszcze na początku września kameralny stadion z piękną zieloną murawą mógł wzbudzać zazdrość wielu klubów, a kilkanaście dni później została tylko betonowa trybuna.
Pomoc ruszyła z wielu stron jeszcze zanim opadała woda.
- UEFA, PZPN, Fundacja Piłkarstwa Polskiego i wiele innych instytucji pomagało, a DZPN koordynował pomoc. W sumie wydaliśmy prawie 1,5 mln złotych. Środki zostały przeznaczone na przykład na zabiegi agrotechniczne na zalanych obiektach, ale też na zakup bramek, odzieży sportowej, pralek, suszarek, czy kosiarek. Były kluby, które straciły dosłownie wszystko. W większości przypadków złożone zapotrzebowania zostały zrealizowane, ale są jeszcze pojedyncze sygnały, że czegoś brakuje - przyznał prezes DZPN.
Powódź poważnie storpedowała rozgrywki w województwie dolnośląskim. Boiska były zniszczone, mecze przesuwane na bliżej nieokreślony termin. Czajkowski powiedział, że pomimo początkowo dużych problemów, sezon został rozegrany bez cięć, a piłkarskie środowisko wykazało się dużą solidarnością.
- Kluby użyczały boiska, wzajemnie sobie pomagały. Dzięki temu dzisiaj ruszamy z sezonem 2025/26. Musiałbym długo wymieniać, aby wymienić wszystkich, którzy ruszyli wtedy z pomocą, a nie chcę nikogo pominąć, dlatego dzisiaj wszystkim bardzo gorąco dziękuję. Wiem, że nie wszystko jest jak przed powodzią, że zalane boiska jeszcze nie doszły do stanu sprzed wody, ale my też nie zamykamy jeszcze tematu powodzi - podsumował Czajkowski.
(PAP)
marw/ af/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu echo24.tv. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz