Ślęza zdobyła brąz i chce się pokazać w Europie

W tabeli po sezonie zasadniczym lepsza od Ślęzy była tylko VBW Gdynia i niejako z automatu wrocławianki były typowane do finału play off. Ekipa trenera Arkadiusza Rusina w półfinale musiała jednak uznać wyższość PolskaStrefaInwestycji Enei AJP Gorzów i zagrała o trzecie miejsce, gdzie w dwóch meczach pokonała MB Zagłębie Sosnowiec.

Po siedmiu latach koszykarki Ślęzy Wrocław sięgnęły po medal mistrzostw Polski, uświetniając 80-lecie klubu. "Można powiedzieć, że to tylko brąz, ale ja powiem, że aż brąz. W przyszłym sezonie chcemy też pokazać się w Europie" - przyznała prezes Katarzyna Ziobro.

Chociaż nie udało się dotrzeć do wielkiego finału, w Ślęzie po zakończeniu sezonu nie było smutku i rozczarowania.

"Ktoś może powiedzieć, że to tylko brąz, ale ja powiem, że aż brąz. Po siedmiu latach posuchy mamy medal. Ogromny szacunek dla dziewczyn i trenera, że udało się po sezonie zasadniczym być na drugim miejscu, ale ten wynik był na wyrost. Gorzów był nisko w tabeli tylko dlatego, że miał problemy na początku sezonu i później już nie był w stanie odrobić strat. Szóste miejsce nie odzwierciedlało potencjału tego zespołu" - oceniła w rozmowie z PAP prezes wrocławskiego klubu.

Półfinałowe starcie Ślęzy z Gorzowem jeszcze długo będzie wspominane w obu obozach. Do wyłonienia finalisty potrzebne było pięć meczów, w tym ten ostatni z dwoma dogrywkami. Trener Dariusz Maciejewski po decydującym spotkaniu zwrócił uwagę na niezwykle przyjacielską atmosferę panującą przez całą rywalizację.

"Nie zrobiliśmy niczego nadzwyczajnego, bo do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem i sympatią. Z Gorzowem wymieniliśmy się m.in. biletami dla swoich kibiców, zapewniliśmy miejsca dla VIP-ów, czyli normalne rzeczy. Podobnie później było z Zagłębiem. Kiedy zadzwoniliśmy do Sosnowca, bo chcieliśmy kupić bilety dla naszych fanów, to zareagowali śmiechem i nam po prostu te bilety przysłali. Rywalizacja na boisku, a poza boiskiem szacunek i pomoc" - skomentowała Ziobro.

Zaraz po dekoracji w Sosnowcu prezes klubu z Dolnego Śląska przyznała, że w przyszłym sezonie chciałaby, aby drużyna ponownie powalczyła o medal mistrzostw Polski, ale w planach jest kolejny krok.

"Tak, wracamy do międzynarodowej rywalizacji i zagramy w Pucharze Europy. Jesteśmy na to przygotowani i mamy w miarę stabilną sytuację, aby spróbować swoich sił w kontynentalnych rozgrywkach. To będzie dodatkowe wyzwanie, ale chcemy się sprawdzić" - przyznała szefowa Ślęzy.

Wydarzeniem, które pozwoliło klubowi wznieść się na wyższy poziom organizacyjny i tym samym sportowy były przenosiny pod koniec 2023 roku do własnej hali. Jak powiedziała Ziobro, gdyby nie to, dzisiaj być może koszykarek we Wrocławiu w ogóle by nie było.

"A gdyby był zespół, to by się tułał po niższych ligach. Utrzymanie hali kosztuje, ale taki obiekt daje nowe możliwości rozwoju klubu. Przeprowadzka na swoje to był bardzo duży krok. Skoro mamy własną halę, to jesteśmy poważniejszym graczem i znacznie inaczej postrzegani. To był naprawdę duży skok w górę" - dodała.

Koszykarki rozjechały się na urlopy, ale w samym klubie zaczął się bardzo gorący okres budowania drużyny na kolejny sezon. Ziobro zdradziła, że będą chcieli pozytywnie zaskoczyć kibiców, ale zawsze wszystko na koniec weryfikuje boisko.

"Trener Arkadiusz Rusin na drugi dzień po ostatnim meczu w Sosnowcu już o godzinie 10 był w klubie i pracował nad budową zespołu. To nie jest tak, że wszystkie jego prośby spełnimy, bo mamy jednak pewne ograniczenia, ale ciężko pracujemy, aby zespół był jak najbliższy tego, co wymyśli trener. My w administracji nie mamy okresu roztrenowania. Przyznam, że wolę już jak sezon ruszy, bo wtedy wszystko jest ułożone i idzie do przodu. Radość z medalu była, ale krótka i wracamy do pracy" - podsumowała Ziobro.

Koszykarki Ślęzy to dwukrotne mistrzynie Polski (1987, 2017), czterokrotne srebrne medalistki (1982, 1984, 1985, 1986), które także sześć razy stawały na najniższym stopniu podium (1993, 2001, 2002, 2016, 2018, 2025). (PAP)

marw/ cegl/