Gościem Telewizji Echo24 był wrocławski radny Piotr Uhle z klubu NAPRAWMY PRZYSZŁOŚĆ.
SUTRYKA NALEŻY ODWOŁAĆ? "TO ZŁY PREZYDENT"
- Ja cieszę się, że duża, ciesząca się istotnym wpływem na ogólnopolską politykę siła, dołącza do idei dotyczącej tego, że Jacka Sutryka należy odwołać, jeżeli sam nie chce zrezygnować, to w drodze, referendum z korzyścią dla obywateli, ponieważ obywatele wtedy również odzyskują swoją rolę w systemie. Jest wiele rzeczy, które muszą się wydarzyć, żeby tym razem się to udało. Głos Konfederacji, zakładam, że jest jeden z pierwszych głosów, który w całej tej debacie się pojawi. Liczę na to, że wszystkie środowiska, które mają w sercu i w wartościach idee dotyczące uczciwości, walki z dziwnymi układami, pilnowania miasta, aby nie zostało ukradzione przez deweloperów, którzy zwracają uwagę na niejasną politykę. Panie redaktorze, liczę na głosy wszystkich ludzi i wszystkich środowisk, które odwołują się do określonych wartości. Ja jestem bardzo otwarty na wszelkie rozmowy w tym zakresie, ponieważ Jacek Sutryk to zły prezydent.
[ZT]87231[/ZT]
ŚMIECIOWY PROBLEM
- Większość spraw, na które zwracaliśmy uwagę na początku tego roku, materializuje się. Ostrzegaliśmy przed tsunami Lex Developer i w tym momencie przygotowywanych ,bądź procedowanych, jest około 30 wniosków, 30 lokalizacji. Niektóre z nich w nieco gorszących okolicznościach. Ostrzegaliśmy, że będą problemy, jeżeli chodzi o śmieci. Już teraz miasto musiało dosypać 36 mln zł, zabrać z inwestycji i przenieść na przejedzenie, na zagospodarowanie odpadów, bo opóźnione zostały przetargi i odwołania sprawiają, że nie mamy już obowiązujących umów z wykonawcami. Trzeba było po prostu robić to z wolnej ręki. Ostrzegaliśmy, że na tak zwanym targowisku sportowym też dużo się będzie działo. Już dzisiaj wiemy i już dzisiaj widać, że sprawa np. dotycząca prywatyzacji Śląska Wrocław również, ocenimy to oczywiście potem, kiedy wszystko będzie jawne, ale każe zastanawiać się, czy jedna z ofert nie jest w jakiś sposób naznaczona politycznie.
[ZT]87228[/ZT]
"Nie będzie ustawowego limitu 1,5 miejsca parkingowego na każde nowe mieszkanie"
- We Wrocławiu myślę, że czas na to, żeby zaktualizować nasze lokalne standardy urbanistyczne. Ze względu na to, że wszystkie inwestycje przygotowywane w trybie Lex Developer, o których jest mi wiadomo, są przygotowywane w takich miejscach, które nie spełniają kryterium funkcjonowania jako stricte śródmiejskie. Więc możemy czarować się i udawać, że ludzie, którzy wydadzą po kilkanaście tysięcy zł za metr kwadratowy mieszkania, nie będą korzystali z samochodów. Możemy spojrzeć sobie głęboko w oczy i powiedzieć, że tak naprawdę tak będzie. Natomiast wiemy, jaka jest rzeczywistość. We Wrocławiu, zależnie od badania, na tysiąc mieszkańców przypada od 610 do 690 samochodów. Na jedno gospodarstwo domowe przypada według GUS-u 2,3 mieszkańca. Niektóre badania we Wrocławiu pokazują, że to jest nieco mniej. Przyjmijmy dla uproszczenia, że to jest mniej więcej półtora. To oznacza, że wprost wskaźnik półtora miejsca parkingowego na lokal mniej więcej odpowiada temu, co powinno się dziać w naszym mieście. Ale to nie chodzi tylko i wyłącznie o te miejsca parkingowe. Ilość miejsc parkingowych i ten wskaźnik wpływa na to, jak gęsto będzie zabudowana działka. A po drugie, im niższy jest ten wskaźnik, tym mniejsze mieszkanie można tam zmieścić. Bo to jest super ważne. Jeżeli chodzi o oficjalną część postępowań, to w tym momencie zachowuje się przynajmniej w warstwie oficjalnej dość racjonalnie, ale po czynach ich poznacie i po efektach. Ze względu na to, że wcześniej nie było rozmowy przy czterech wnioskach, które zostały przegłosowane w poprzedniej kadencji, nie na początku tej, o tym, jaka finansowo powinna być partycypacja deweloperów w stosunku do wzrostu wartości działki, którą w trybie Lex Developer uzyskują. A uzyskują setki milionów złotych bardzo często. Kiedy analizowaliśmy przypadki dotyczące Armii Krajowej, Kwidzyńskiej czy Lotniczej, ta partycypacja wahała się pomiędzy 5 a 10% wzrostu wartości działki. W naszej opinii to powinno być 50% wzrostu wartości działki. To wpłynie w sposób bardzo jasny i zdecydowany. Po pierwsze na to, żeby mitygować chciwość i intensywność zabudowy. Po drugie, że jeżeli ono już będzie, a w trybie Lex Developer, my nie mówimy o miejscach, które są przeznaczone na mieszkaniówkę. Mówimy o miejscach, które są przeznaczone na przemysł, na usługi. To są dawne jednostki wojskowe, tereny kolejowe etc. Tam trzeba po prostu te tereny uzbroić. Możemy sobie oczywiście różne rzeczy opowiadać, ale w większości przypadków, kiedy budujemy na terenie przemysłowym, to układ komunikacyjny, układ dotyczący kanalizacji, zaopatrzenia w wodę, w prąd, układ transportowy, szkoły, zieleń. Ta infrastruktura jest po prostu niewystarczająca. Z punktu widzenia Wrocławia, te negocjacje należy przeprowadzić w sposób bardzo zdecydowany i chcemy to uregulować, przedkładając Radzie Miejskiej uchwałę, wyznaczającą kierunki dla prezydenta. To było 50 na 50. Jesteśmy już na końcówce procesu zbiórki podpisów. Tych podpisów jest już całkiem sporo. Ten limit 300 oczywiście dawno mamy wypełniony. Chcemy, żeby ta sprawa trafiła na Radę najpóźniej na wrześniowej sesji Rady Miejskiej. Czyli w najbliższych tygodniach powinno to zostać złożone, bo według wszystkich procedur w ciągu 30 dni od złożenia uchwały ona musi być obradowana.
[ALERT]1753780884327[/ALERT]
WYBORCZA: Tusk nakazał wygasić wewnętrzny konflikt we wrocławskiej Platformie
- Mamy też do czynienia z grą informacjami, bo w tym materiale informacje podawane przez jedną ze stron sporu, prawdziwe informacje, były przemieszane z konfabulacjami. Najczęściej tak to bywa, kiedy jedna ze stron próbuje tworzyć rzeczywistość medialną. Z mojego punktu widzenia jest tak, że patologie, których dopuściła się Renata Granowska, były żerowane przez jej najbliższe otoczenie i były możliwe ze względu na to, że cała grupa radnych uwierzyła w jej gwiazdę i w to, że to za nią warto iść i to jej warto poleceń słuchać. Przyniosło to cały szereg niesmacznych konsekwencji i w związku z tym, z punktu widzenia zwykłego mieszkańca, jeżeli Platforma nie wyciągnie konsekwencji, to popełni po prostu duży błąd. Tym bardziej, że Platforma dzieli się w kluczowych głosowaniach nad absolutorium, nad poprawkami do budżetu, nad sprawami dotyczącymi uwzględnienia uwag mieszkańców do planów miejscowych. Platforma jest w kryzysie. Jest w tym kryzysie ze względu na pewnego rodzaju rokosz, który został przeprowadzony.
Platforma w obecnym kształcie jest partią, która zdradziła swoich wyborców w znacznej mierze i wydaje mi się, że w Platformie musiałoby się bardzo, bardzo wiele pozmieniać, a staram się być realistą i wydaje mi się, że na dzisiaj trudno jest sobie wyobrazić, żeby była zdolna do tego, żeby oczyścić się z tych procesów, które się wydarzą. Mówię globalnie, ale w mieście, nawet jeżeli oczyści się ją Platformę z pewnego rodzaju patologii, które reprezentuje sobą Renatę Granowską i jej otoczenie, to ja nie wiem, co przyjdzie za to. Nie wiem i nie mam żadnej gwarancji, że nie zastąpi tego kolejny arogancki układ, który zamiast dialogu będzie wybierał rozwiązania siłowe, a Platforma Obywatelska teoretycznie u swojego zarania mówiła o czymś zupełnie, zupełnie innym. Natomiast za rozwiązaniami siłowymi bardzo często niestety idą też rozwiązania, które budzą niesmak wśród wyborców.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz