JAGODNO? "Tego błędu nie da się naprawić"

Gościem Telewizji Echo24 był wrocławski radny ROBERT SULIGOWSKI (PARTIA ZIELONI).

Dariusz Wieczorkowski: Za nami kongres Rad Osiedli. Jakie przemyślenia? 

Robert Suligowski: No takie, myślę, że bardzo potrzebne, jeżeli chodzi o kwestie właśnie takie networkingowe, spotkań, przede wszystkim w kuluarach dla radnych, bo to miasto też stanęło na wysokości zadania, pełna reprezentacja była, jednostek miejskich, departamentów, także radni mieli możliwość przy okazji porozmawiania o swoich problemach, bolączkach, skonsultowania się bezpośrednio z szefami. 

I na co wskazywali? 

No zawsze wskazujemy, bo też jestem radnym osiedlowym, zawsze to samo, że za mało i za wolno, ale to wiadomo, są ograniczenia też wydolnościowe jednostek, jeżeli chodzi o realizowanie potrzeb. Co nie zmienia faktu, że ta współpraca jest na tym dzisiaj, na tym poziomie zupełnie inna niż była jeszcze kilka lat temu. Rzeczywiście są kwestie konsultowane z radami osiedli, co nie znaczy, że oczywiście zawsze jest realizowana ta opcja, którą Rada Osiedla preferuje, no bo to jest, trzeba pamiętać, cały czas rola opiniodawcza i pomocnicza Rady Osiedla, natomiast te rozmowy są, no ja wiem, że one są na wielu osiedlach prowadzone, także wydaje mi się, że to wszystko zmierza w dobrym kierunku w przyszłym roku wybory, także poszerzy nam się grono, też pewnie odświeży ta reprezentacja osiedli. No i liczę na to, że to będzie cały czas rosło organicznie i popychało nasz Wrocław do przodu. 

Ale był jakiś taki motyw, który się przejawiał? 

Mnie najbardziej zainteresowały kwestie związane z bezpieczeństwem, no bo to też osobiście przeżyłem w zeszłym roku na Bystrzycy, więc tam był też głośno słyszany głos krytyczny, bo były problemy w trakcie tego alarmu powodziowego, ale też zadziało się wiele rzeczy od tamtego czasu. No przede wszystkim kwestia na przykład magazynów piasku, które powstały w tych miejscach krytycznych, powstały takie magazyny powodziowe, m.in. jeden na Leśnicy, gdzie było to największe zagrożenie powodziowe, gdzie już na stałe zmagazynowane są wszystkie te materiały, które są potrzebne, typu worki, folia, sznurki. W pobliżu jest strategiczny zapas piasku do sypania tych worków. No a równolegle miasto już pracuje z Wodami Polskimi nad projektem zabezpieczenia, obwoływaniem tych newralgicznych dwóch ulic, czyli to jest ulica Skoczylasa, ulica Promenada. No i liczę na to, że tak właśnie krok po kroku będziemy wypełniać te punkty zagrożenia w tej materii. Więc z mojego punktu widzenia bardzo fajnie, zresztą to się też zbiega z dużą aktywnością miasta, jeżeli chodzi o kwestię bezpieczeństwa, czyli tutaj mamy program Bezpieczny Wrocław, poradnik, który został w ramach tej akcji wydany, takiej dość ścisłej współpracy ze służbami. 

[ZT]89021[/ZT]

Przepraszam, muszę wejść w słowo, nawiązując do tego, o czym pan mówi. Gdyby teraz wybrzmiała syrena w naszym mieście, to co powinniśmy zrobić obaj? 

Przede wszystkim powinniśmy już być spakowani. 

No to mam plecak i? 

Powinniśmy się udać do miejsca schronienia, tylko pytanie jest, gdzie to miejsce znaleźć. I od tego jest aplikacja Państwowej Straży Pożarnej na dzisiaj.

Gdyby nie działała, bo by nie było prądu, zasięgu? 

Powinniśmy te miejsca znać. Prace nad inwentaryzacją tych miejsc schronienia tymczasowych, takich typu garaże podziemne i tak dalej, jest w toku. Ale też, tak jak tu pełnomocnik wojewody Robert Leszczyński w tym zakresie bardzo aktywnie działa, jest kwestia ewidencji i dopasowania tych stałych schronów do warunków XXI wieku. Temat jest kompletnie zaniedbany przez wiele lat. To też trudno zwalać winę na miasto, bo jest to temat ochrony cywilnej. Ten temat został niestety przez Prawo i Sprawiedliwość wyrzucony w 2018 roku. Ta ochrona cywilna została kompletnie zlikwidowana i ona jest dopiero przywrócona rok temu ustawą. Intensywne prace i też duże środki finansowe w tej materii. Ale też nie liczmy na cuda. Nie postawimy systemu ochrony cywilnej w ciągu roku czy półtora roku.

[ZT]89208[/ZT]

A pan w miejscu swojego zamieszkania wie, gdzie się ewentualnie schronić? 

Wiem, ale nie powiem, dlatego że to miejsce ma swoje specyficzne cele. Dlatego wolałbym tego na antenie nie mówić.  Nie będę więcej nic na ten temat mówić. Ale wiem, gdzie to miejsce się znajduje. 

A inni mieszkańcy wiedzą? 

Duża część wie, bo to nie jest informacja tajna wśród mieszkańców, ale uważam, że nie powinienem tego na antenie mówić, bo tego są informacje, które powinny być przygotowywane i dystrybuowane przez służby. Powinniśmy odejść od modelu, w którym osoby nieprofesjonalne w tej dziedzinie, jak ja na przykład, który jest radcą prawnym, radnym miejskim również, ale nie jestem osobą od tego, żeby przekazywać informacje z zakresu bezpieczeństwa. 

Bo wie pan, jak to brzmi, że wiem, ale nie powiem? 

Nie. Wiem, że tam są kwestie związane z bezpieczeństwem, o których nie chcę mówić, dlatego tego nie powiem. A od wskazywania miejsc schronienia, od uczenia ludzi, w jaki sposób zachować się w razie zagrożenia i wydawania w tej materii dyspozycji są służby i fachowe poradniki, a nie pan redaktor i ja na antenie. 

Ja jestem od informowania. 

Oczywiście.  Natomiast od udzielania informacji merytorycznej w zakresie bezpieczeństwa mógłby pan zaprosić na przykład komendanta czy rzecznika Państwowej Straży Pożarnej Komendy Miejskiej we Wrocławiu i wtedy taka osoba udziela panu miarodajnych i rzetelnych informacji. 

A myśli pan, że by mi powiedział? 

Jeżeli będzie mógł przekazać informację, to ją panu panie redaktor przekaże. 

A jak nie będzie mógł? 

No to jej nie przekaże, ale to jest jego decyzja.

(...)

[ZT]87917[/ZT]

Nawet pan nie wie, jak teraz płynnie, sprytnie przejdziemy do kolejnego wątku, który mnie bardzo ucieszył, bo na stronie wroclaw.pl pojawiły się informacje o tym, że powstała strategia dla naszego miasta 2050. I tak sobie czytałem, czytał pan też, bo pan współuczestniczył przecież w tworzeniu. Tutaj są wyróżnione kluczowe założenia przestrzenne. Genialna sprawa. Jeden punkt – miasto 15-minutowe. Większość codziennych spraw, sklep, przedszkole, park załatwimy w okolicy domu w zasięgu 15 minut pieszo lub rowerem. Jak to zrobić? 

To się dzieje w wielu miejscach. Wiemy, że są osiedla urbanistycznie zaniedbane. 

Na przykład? 

Jagodno to jest taki przykład typowy. Natomiast już wiemy, że wokół tego Jagodna z dużymi bólami i trudem, bo tu jest współpraca na przykład z KOWRem, czyli z jednostką urzędową, jest pozyskiwane siedemdziesiąt kilka hektarów pod park, w którym będą też takie obszary leśne. Ale też jest kwestia szkoły, która tam miałaby się pojawić. 

Jeszcze jedna? 

Tak. I jeszcze mamy poza tym... 

A w którym miejscu? 

Na tym obszarze, który miasto pozyskuje.

Czyli w którym miejscu? 

Palcem panu nie pokażę dokładnie. 

Ale tak mniej więcej.

Z tego, co pamiętam... Tak, zielonego klina. Tam jest, z tego co pamiętam, dokładnie rezerwa pod szkołę też przewidziana. Poza tym powstaje wokół Jagodna uzupełniająco. Powstają te usługi, których dotychczas brakowało. Czy to handlowe, czy to usługowe. Te miejsca trzeba dopiero wytworzyć.

Tam da się coś jeszcze wcisnąć w ogóle? 

Zależy jak na to patrzeć. Jeżeli patrzymy tylko na ten wąski, ściśle zabudowany fragment, co nie. Tego błędu nie da się naprawić. Ten błąd ciąży na poprzednich decydentach, którzy pozwolili na tę zabudowę. 

A kto właściwie na to pozwolił? 

Wydaje mi się, że to przede wszystkim jest kwestia dyskusji o spuściźnie pana prezydenta Rafała Dutkiewicza. 

Ale myśli pan, że to on personalnie, czy jego ludzie? 

Nie, ale on dzierżył w rękach tę decyzyjność w mieście.  A jeżeli chodzi o kwestię urbanistyki, to pan Piotr Fokczyński, który był głównym architektem miasta przez wiele lat, zaniedbał te tematy.

(...)