We wrocławskim zoo urodziło się pięć chomików europejskich. To pierwszy sukces hodowli zachowawczej tego krytycznie zagrożonego gatunku w ogrodzie zoologicznym, który daje nadzieję na powrót tych niezwykłych gryzoni oraz wzrost ich populacji.
We wrocławskim zoo urodziło się pięć chomików europejskich. To pierwszy sukces hodowli zachowawczej tego krytycznie zagrożonego gatunku w ogrodzie zoologicznym, który daje nadzieję na powrót tych niezwykłych gryzoni oraz wzrost ich populacji.
— Mamy szczęście, że możemy prowadzić hodowlę zachowawczą chomika europejskiego, jak wiadomo jest to gatunek zagrożony krytycznie, kiedyś żyły w Europie i również w Polsce, teraz jest ich coraz mniej. Mamy tutaj w tym pomieszczeniu hodowlę chomików. Zaczęliśmy od zeszłego roku dopiero, więc nie jest to jeszcze zbyt rozbudowana hodowla. No i udało nam się w tym roku uzyskać pierwszy raz potomstwo. Obecnie mamy generalnie 15 sztuk chomików, 10 dorosłych i 5 młodych. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego powodu. Piątka młodych urodziła się, są to trzy samce i dwie samiczki. Nazwane zostały przez opiekunów wszystkie na literę B - mówi Andrzej Miazga, kierownik sekcji małych ssaków zoo Wrocław.
Jeszcze niedawno zamieszkiwał liczne pola i łąki. Dziś jego populacje gwałtownie maleje.
— Mamy w naszym ogrodzie chomiki europejskie, które rozmnożyły się. Staramy się chronić ten gatunek przed wymarciem. Niestety jest krytycznie zagrożone wyginięciem - dodaje Paweł Kurzydło, kierownik sekcji edukacji zoo Wrocław.
— Drapieżniki, również ptaki drapieżne czy inne drapieżniki, no to też swoją rolę odgrywają, ale urbanizacja i rozwój rolnictwa, no wpływa, że to ich tereny się zmniejszają, popryski rolnicze, no też nie są dla nich obojętne - kontynuuje Andrzej Miazga.
— Rolnictwo się zmienia, zwierzęta nie mają gdzieś się ukryć, chemizacja upraw powoduje, że z roku na rok tych zwierząt ubywa w środowisku - opowiada Paweł Kurzydło.
— Staramy się i te wszystkie organizacje dążą do tego, żeby te chomiki wróciły do naturalnego środowiska. Generalnie przez rozwój edukacji, uświadamianie ludziom, że to nie jest złe i chyba powinniśmy móc żyć w tak zwanej symbiozie. Skoro one były tu na początku, a człowiek przyszedł później, to dlaczego nie można stworzyć takich warunków, żeby byli jedni i drudzy - komentuje kierownik sekcji małych ssaków zoo Wrocław.
— Mamy plan taki, żeby te rozmnożone zwierzęta wypuszczać pod Jawor, bo stamtąd przybyły te nasze chomiki i będziemy tę populację zwiększać. Edukujemy społeczeństwo, bo to jest gatunek zapomniany. Kiedyś był dużo bardziej liczny, ludzie uznawali go za szkodnika. Dzisiaj natomiast mało kto wie i zdaje sobie sprawę, że to zwierzę gdzieś tam występuje w pobliżu, bo jest śpiochem, dużo czasu spędza pod ziemią w nocy, wychodzi najczęściej, żeruje. W Polsce najbardziej liczne jest na wschodzie naszego kraju, więc trochę daleko od Wrocławia. Mimo wszystko jest bardzo cenny. Na razie chcemy, żeby on po prostu nie wyginął. To jest jakby nasz główny cel - deklaruje kierownik sekcji edukacji zoo Wrocław.
Nie tylko pracownicy, ale również odwiedzający mogą pomóc ratować zagrożone gatunki.
— Organizujemy w tym roku, jako fundacja Dodo w ogrodzie zolibrycznym we Wrocławiu, bieg charytatywny, wide run. Miejsca wszystkie już są wyprzedane, ale zachęcamy ludzi z całej Polski, żeby zapisali się do biegu wirtualnego, trzeba przebiec 10 kilometrów, a środki zebrane z wpisowego będą przeznaczone w tym roku właśnie na ochronę gatunków zagrożonych wyginięciem z Europy, w tym właśnie tego cennego gryzonia największego w Polsce chomika europejskiego - podsumowuje Paweł Kurzydło, kierownik sekcji edukacji zoo Wrocław.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz