Zamknij

"NAUCZYCIELE mogliby zarabiać więcej niż posłowie"

Dariusz WieczorkowskiDariusz Wieczorkowski 15:29, 12.06.2025 Aktualizacja: 15:48, 12.06.2025
Skomentuj (Fot. Echo24) (Fot. Echo24)

Gościem Telewizji Echo24 była wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz.

Dariusz Wieczorkowski: Co słychać w edukacji? 

Paulina Piechna-Więckiewicz: Zmiany, praca, powolne wychodzenie z kryzysu w polskiej oświacie. Małe zmiany, większe zmiany. Od początku kadencji, myślę, że zaczęliśmy z wysokiego C, bo to były podwyżki, tak bardzo oczekiwane przez środowisko oświatowe. Nie wiem, czy Państwo pamiętacie, ale początek zeszłego roku to były podwyżki dla budżetówki na poziomie 20%, a dla nauczycieli i nauczycielek na poziomie 30% i 33% dla nauczycieli początkujących.

I to jest Wasze ostatnie słowo w tej sprawie? 

Nie, to nie jest nasze ostatnie słowo, dlatego że my nawet w zeszłym roku zwracaliśmy się do Ministerstwa Finansów o to, żeby te podwyżki w 2025 roku osiągnęły poziom, kolejne podwyżki 10%. Chcieliśmy też zwiększenia dodatków za wychowawstwo, tak już kolokwialnie zupełnie powiem. Natomiast rzeczywiście w tym roku te podwyżki wynosiły 5%, tak jak dla całej sfery budżetowej.

Czyli niedużo. 

Myślę, że po podwyżkach 20% i 30% trzeba brać pod uwagę, że to nie jest tylko tak, że one mają 20-30%. Tylko, że w kolejnym roku budżetowym to finansowanie musi utrzymać się na tym samym poziomie.

Inaczej Panią zapytam. Ile powinien zarabiać nauczyciel w Polsce? 

Myślę, że i zresztą nawet Barbara Nowacka o tym ostatnio mówiła. 

Ile? 

Powinno być przynajmniej jeszcze 10% i generalnie powiązanie ze współczynnikiem wynikającym z... 

Doświadczenia? 

Nie. Wynikającym z tego, w jaki sposób funkcjonuje polska gospodarka. Czyli dokładnie chodzi o projekt, który w tej chwili jest w Sejmie. Projekt z Inicjatywy Obywatelskiej, projekt Związku Nauczycielstwa Polskiego. Bo my co do zasady zgadzamy się, że powinno istnieć takie powiązanie. 

Dobrze. Czyli żeby nasi widzowie, Dolnoślązacy, wiedzieli ile nauczyciel powinien zarabiać, tak wie Pani, co do konkretnej kwoty.

To nie jest takie proste, bo są... 

Ale to jest bardzo prosta sprawa. 

Nie jest, bo jest nauczyciel mianowany, dyplomowany. 

Ale ja to doprecyzuję. Jak młody człowiek myśli o tym, żeby dołączyć do tego bardzo zacnego, ważnego, odpowiedzialnego zawodu, to jaką kwotę wejściową powinien zarabiać? Po to, by go zmotywować i żeby on miał poczucie, mając na uwadze oczywiście tę ścieżkę awansu, o której Pani już pokrótce powiedziała, żeby on wiedział, że to jest naprawdę dobra inwestycja. 

Bo to nie jest proste pytanie. Ono zawsze będzie zależało i dlatego powinno być to powiązane z gospodarką. Od tego, jaka w danym roku jest sytuacja i jaką pieniądz ma wartość nabywczą. 

Trochę Panią sprowokuję. Jeśli na przykład ludzie, którzy myślą o tym, by zostać politykami, by zostać posłankami i posłami, wiedzą od wejścia, ile będą zarabiali w związku z wykonywaniem też tej misji, tak to powiedzmy, no to ten nauczyciel też powinien wiedzieć, ile powinien zarabiać.

Dlatego powinno to być powiązane. To też da wiedzę. 

Czyli jaka kwota byłaby taką kwotą optymalną? 

Nie, nie będę posługiwać się kwotami. Myślę, że mogę się posłużyć przykładami. 

Proszę bardzo. 

Zwłaszcza w kontekście młodych nauczycieli, których tak bardzo nam brakuje, bo to jest tylko 6% obecnie nauczycieli. Myślę, że to powinna być taka pensja i w ogóle chciałabym, żeby ludzie tak zarabiali. Ale jeżeli mówimy o kontekście nauczycieli, w której młodego człowieka stać zarówno na to, żeby wynająć mieszkanie, móc założyć rodzinę, jeżeli sobie tego życzy, móc się dokształcać, spełniać swoje marzenia i żeby to było wszystko godnościowe. Dla mnie, jako dla polityczki lewicy godnościowe oznacza również to, że ktoś będzie mógł pójść. Bez wyrzeczeń. Do teatru, do kina, na basen. Że będzie miał nie tylko wpływ, ale też środki na to, żeby dbać o siebie, o swoje zdrowie, również psychiczne. Oczywiście część z tych rzeczy musi być zagospodarowana, zapewniona przez państwo. Dlatego też lewica tak wiele mówi o reformie ochrony zdrowia. Więc dla mnie to jest bardzo ważne, żeby to było godnościowe. I to oczywiście w kolejnych latach może się o tyle różnić, że siła nabywcza pieniądza też się zmienia. 

Pełna zgoda. 

Więc taki nauczyciel musi też zdrowo jeść, musi mieć pieniądze na to, żeby kupić sobie owoce, warzywa, dobrej jakości pożywienie. Myślę, że to mówi wiele więcej niż konkretna kwota. 

Dobrze. To czy dzisiaj takiego nauczyciela stać na to wszystko, o czym pani powiedziała? 

Myślę, że szczególnie początkujący nauczyciele mogą mieć problem z zaspokojeniem niektórych z tych potrzeb.

No właśnie. 

Bo jeżeli mówimy o nauczycielach, którzy mają doświadczenie zawodowe i są jakby u szczytu swojej kariery zawodowej, to to już są inne zarobki. Natomiast nauczyciel początkujący, młody nauczyciel powinien zarabiać więcej, ale w ogóle nauczyciele powinni zarabiać więcej. Ja w ogóle uważam, że nauczyciele to jest taka grupa zawodowa, która jest tak istotna z punktu widzenia nie tylko tego, że każdy obywatel powinien mieć środki, żeby żyć godnie. Ale to jest taka grupa zawodowa, która jest strategiczna z punktu widzenia państwa. 

Właśnie. I czy np. nauczyciele powinni zarabiać więcej niż posłowie? 

Myślę, że spokojnie mogliby zarabiać więcej niż posłowie. Ja nie mam takiego problemu.

No to już nam daje jakiś obraz. Ja trochę panią prowokuję, nie ukrywam. 

Średnio lubię takie prowokacje, bo znam wielu posłów. Ja nie jestem akurat posłanką, którzy bardzo ciężko pracują. I gdybyśmy mieli generalnie przełożyć pensje w budżetówce, również posłów, na pensje kontrakty menadżerskie, pierwsze lepsze kontrakty menadżerskie na rynku, nawet w średnim mieście. Ja nie mówię o największych polskich miastach. To nie są takie pieniądze czasami, jak niektórym być może się wydaje. 

Co się udało zrobić naprawdę? Co do czego ma pani takie poczucie, że to jest sukces przez te półtora roku? 

Ja uważam, że te podwyżki to też był sukces. 

Czyli podwyżki to raz.

Bo to był sygnał do środowiska, że traktujemy godność zawodu nauczyciela poważniej. To było nasze zobowiązanie. Ale są też kolejne prace. My powołaliśmy zespół do spraw pragmatyki zawodowej. W tej chwili są procedowane projekty ustaw m.in. karta nauczyciela. Tam są rozwiązywane kwestie nierozwiązywane od lat dotyczące nagród jubileuszowych.

Nadgodziny. 

Nadgodziny będziemy omawiać w przyszłym tygodniu. Akurat to jest grupa robocza, którą ja prowadzę dotycząca wynagrodzeń. Mieliśmy w zeszłym tygodniu posiedzenie zespołu do spraw pragmatyki zawodowej. Rzeczywiście jesteśmy po wyroku Sądu Najwyższego. To była sprawa nierozwiązywana latami, latami, latami.

Co jeszcze? 

Która też jest bardziej skomplikowana niż tylko wycieczki szkolne, ale pewnie nie mamy czasu, żeby... 

Mamy. Za chwilę do tego wrócimy. Co jeszcze w ramach sukcesów? 

W ramach sukcesu zlikwidowaliśmy wychowanie do życia w rodzinie. W to miejsce edukacja zdrowotna. Bardzo ważny dla mnie przedmiot również dlatego, że zajmuję się profilaktyką w Ministerstwie Edukacji. 

Powinien być obowiązkowy, czy nie? 

Ja uważam, że powinien być obowiązkowy. Mogę to mówić, bo mówiłam to od początku i mówię to teraz. 

A będzie, czy nie? 

I mam nadzieję, że po ewaluacji, o której mówiła ministra Barbara Nowacka, stanie się przedmiotem obowiązkowym. 

Coś jeszcze w ramach sukcesów? 

Edukacja obywatelska, która zastąpi od 1 września przedmiot hit i teraźniejszość. Pracujemy, kończymy pracę nad nową podstawą programową dla szkół podstawowych. 

Będzie odchudzone? 

Będzie. Odchudziliśmy w zeszłym roku trochę podstawy programu.

Ale trochę? Naprawdę? Ktoś mówił, że za bardzo odchudziliście? 

Oczywiście. 

Kto na przykład? 

Były środowiska, które tak mówiły. Nie będę wymieniać nazwiska. Myślę, że gdyby pan redaktor zapytał kilku polonistów, to już nawet dyskusja, która była narodową dyskusją o tym, co powinno być w lekturach, co powinno być w lekturach uzupełniających, była bardzo żwawa, zarzucano nam jakieś nieprawdziwe rzeczy np. dotyczące tego, że nie ma już Mickiewicza, co w ogóle było nieprawdą. Bardzo w ogóle wiele mitów i stereotypów się wytworzyło, a na koniec dnia ktoś powiedział, że za mało odchudziliście. I oczywiście, żeby była jasność, każdy, szczególnie środowisko oświatowe, ma prawo do krytyki, ma prawo do swojego pomysłu, natomiast rzeczywiście nie da się zrobić tak, żeby pewnie wszyscy zawsze byli zadowoleni. Pan redaktor na pewno też ma swoje ulubione lektury szkolne i takich, których nienawidził. 

Nie przepadałem za "Dziadami". Czytała pani?

Czytałam wszystkie lektury szkolne. 

Na pewno? 

Musiałam sobie przypomnieć, czy była jakaś taka, której na pewno nie przeczytałam.

Uwielbiałem "Lalkę". 

Wszyscy uwielbiają "Lalkę". To jest cały czas w rankingach jedna z popularniejszych lektur. 

Harry Potter, czy np. Harry Potter powinien być lekturą szkolną? 

Ja uważam, że Harry Potter, tak oczywiście, bo też czytałam z córkami. Dużo czytamy w ogóle w domu. 

To dobrze, trzeba czytać codziennie. 

Bardzo sobie to cenimy. To jest dobrze napisana książka dla młodych ludzi. Też o wartościach, o przyjaźni, o wyzwaniach, o samotności. To jest ważna książka dla dzieci, które dzisiaj z samotnością muszą sobie radzić. I jest napisana przyzwoitym językiem. No ale Harry Potter gdzieś tam jest. 

Ale gdzieś tam. A czy np. powinien wejść oficjalnie? 

Ale generalnie my powinniśmy dążyć do takiego systemu trochę czeskiego. To znaczy w tym konkretnym sensie. Nauczyciel też ma prawo, my o tym cały czas zapominamy, różne wątki wprowadzać. Zresztą nawet według tego, co my wprowadzaliśmy w zeszłym roku, odchudzając podstawę programową i listę lektur. Jedna pozycja, którą nauczyciel wybiera i jedna pozycja, którą wybiera razem z uczniami.

Ale nie powiedziała pani o tej lekturze, której pani nie lubiła? 

Właśnie musiałabym sobie przypomnieć, czego tak naprawdę bardzo nie lubiłam. Ach, wiem! Pana Tadeusza. Ja nie wiem, czy to jest bardzo pedagogiczne, żebym to mówiła.

Nie wiem, mówi pani szczerze. Rozmawiajmy szczerze. 

Nie, nie, bo chciałabym rozdzielić dwie rzeczy. Bo jest coś takiego jak docenianie kunsztu, a jednocześnie czy coś spotyka się z naszym gustem czytelniczym. To nie zawsze musi być jedno i to samo. Doceniam kunszt, bo niewątpliwie jest to dzieło i na pewno niewiele jest i będzie takich autorów, którzy będą w stanie tak napisać.

(...) Na tym polega moja praca, że próbuję polityków złapać na pewnych rzeczach. 

Ja bardzo lubię czytać książki. Bardzo wcześnie zaczęłam czytać. Krzyżaków przeczytałam, jak miałam 7 lat. Uważam, że zdecydowanie za wcześnie. Ale ściągnęłam po prostu z półki, bo ja ściągałam z półki książki.

Nie jest to rodzaj jakiejś traumy? 

Wstrząsnęła mną ta książka w wieku 7 lat.

(...)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Mroczny król Mroczny król

0 0

Tak na pewno co za totalne bzdury jak długo zamierzacie ciągnąć to szambo w je**ny Reporterzy koziej dupy bajeczki wyssane w palcach bo nie da się tego słuchać waszych bredni myślałem że jesteście mądrzejszy echo24 a tak naprawdę jesteście jeszcze gorsi niż TVP wiecie co wam pomoże weźcie wszyscy wiosło i kur'wa zapie*dalać mocno wiosłując do Odry tak długo aż wasze ręce będą błagać o płaskie pana Boga

21:56, 12.06.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%