"Apodyktyczny, trudny Donald Tusk"

Gościem Telewizji Echo24 była poseł Izabela Bodnar (Polska2050).

76 urodziny Jarosława Kaczyńskiego

- Ciężko się doszukać w panu Kaczyńskim czegoś dobrego. Panie redaktorze, naprawdę, zawsze staram się szukać dobrych stron w ludziach. Tak myślę. Ale wydaje mi się, że z takim cynizmem i premedytacją demolować system demokratyczny w państwie, przymykać oczy na złodziejstwo i na afery. Nie wiem, jaka cecha mogłaby, miłość do kota, ale to chyba za trochę za mało, żeby zrehabilitować to, co zrobił. Ale oczywiście życzę panu prezesowi zdrowia, ale też takiego dystansu i mniej takiej zaciekłości w sobie. 

KONIEC TRZECIEJ DROGI

- Mieliśmy podpisaną umowę koalicyjną, w której zrealizujemy cztery projekty, czyli cztery kampanie. Te cztery projekty wspólnie zrealizowaliśmy. Od dłuższego czasu już trwała dyskusja, zarówno w szeregach PSL-u, jak i w naszych szeregach, czy kontynuować ten projekt, czy go przy dalszej, dobrej współpracy, ale jednak w takiej formalnej, partyjnej konfiguracji jakoś rozłączyć. Wczoraj ta komunikacja wieczorna... Byłam wpisem, szczerze mówiąc, zaskoczona tym, że jest uchwała. Trochę mi się nie chciało w to wierzyć, bo rozmawiałam na poprzedniej sesji Sejmu z prominentnymi posłankami i posłami PSL-u i miałam wrażenie właśnie, że narracja była taka, żebyśmy jednak jeszcze popracowali wspólnie. Dlatego trochę mnie to zaskoczyło. Zastanawiałam się, czy to nie jest jakiś taki fejk. Potem zostało to zdementowane, że jednak uchwała PSL-u nie została uchwalona, że była to dyskusja. Takie dyskusje również dzieją się w naszym klubie. Ale do tego na pewno to wszystko zmierzało. Odbył się klub PSL-u. 28 czerwca jest planowany klub Polski 2050. I pewnie można było jeszcze wytrzymać z tą emocją te kilka dni i razem wyjść. Ja uważam, że nasza koalicja miała i dobre, i słabsze strony. Na pewno w kontekście pozycji negocjacyjnej, będąc dużym klubem, 60 kilka posłów, to na pewno dawało nam większą siłę, większy mandat. Ale właśnie mieliśmy też bardzo duże rozbieżności programowe. I to był chyba taki nasz największy dysonans.

"Nie da się opowiadać o dwustu zmianach"

- Udało się dowieźć bardzo wiele. Pomyślmy sobie, że mamy najwyższy w Europie wzrost PKB, najwyższe PKB, najniższe bezrobocie. Te parametry gospodarcze poza budżetem, który jest bardzo zadłużony jeszcze po poprzedniej władzy. I to jest rzeczywiście problem. No to te parametry gospodarcze idą w bardzo dobrą stronę. No bo nie wszystkiego się półtora roku da zrobić. Więc są pewne rzeczy. Szymon to powiedziałabym spakietował, spriorytetyzował, co jest najważniejsze. No bo tak naprawdę nie da się opowiadać o dwustu zmianach. Trzeba jednak się na czymś skoncentrować. Szymon uznał, że najważniejsze dla nas jest właśnie to, żeby sprofesjonalizować spółki Skarbu Państwa. Muszą to być konkursy, w których w jakiś racjonalny sposób są sprawdzane kompetencje tych ludzi. Ja sobie nie wyobrażam, żeby ogromnymi obszarami biznesowymi de facto zarządzali nie eksperci, nie ludzie, którzy mają wiedzę. Tylko ludzie z zupełnie jakby nawet niespójnych branż. Więc to na pewno jest słuszny kierunek. Dużo trudniej jest wypracować ten najlepszy kompromis. Mam nadzieję, że będziemy małymi krokami to robić. Na pewno media publiczne.

"Apodyktyczny, trudny Donald Tusk"

- Jakim premierem jest Donald Tusk? Chyba najlepszym na te trudne czasy, przyznam. I na tą trudną koalicję. I na te zgliszcza, no już w cudzysłowie, ale te zgliszcza, z którymi codziennie się borykamy po ośmiu latach rządów PiS. Jest człowiekiem, który jest dosyć apodyktyczny, który... Podobno jest trudnym. Ja nie współpracuję z nim bezpośrednio, ale gdzieś tam w kuluarach jest trudny. Ale to tylko tacy ludzie gdzieś osiągają sukces. To co moim zdaniem premier Donald Tusk mógłby usprawnić mając, jakby no, zwiększając szansę całej demokratycznej koalicji na wygranie wyborów za 2,5 roku, to większa elastyczność, większe wsłuchiwanie się też i szanowanie, może nawet tego słowa użyję, mniejszych koalicjantów. Natomiast mniejszym koalicjantem też sugerowałabym, żeby bardziej grać jedną grę, mniej się ścigać, mniej się recenzować, więcej ze sobą współdziałać, jeżeli dyskutować, nawet ostro, to w gabinetach, w zamknięciu, a wychodzić i tak jak PiS przez lata, mówić jednym głosem, robimy dla was to, robimy dla was to, robimy dla was to. My mamy taką ofertę dla naszego elektoratu, żebyśmy nie musieli cały czas medialnie tego jazgotu uprawiać, że my chcemy to... 

"Czekam aż się Platforma poukłada, będziemy rozmawiać"

- Widzimy ten sąd koleżeński wiceprezydent Granowskiej. Widzimy czarne chmury, które wiszą też nad prezydentem Jackiem Sutrykiem, gdyż tam prokuratura poszerzyła zakres zarzutów. Głównie chyba kwotowo. Pozostaje mi mieć jedynie naprawdę żywą nadzieję, że te wszystkie perturbacje, dyskusje i, nie wiem, czy nazwać to można, konfliktami w samorządzie, w magistracie. Pozostaje mi mieć nadzieję, że mieszkańcy, ich interesy, wrocławianie po prostu na tym nie cierpią. Wiem, że zawsze tam, gdzie są kłótnie, to zawsze jest jakieś konsekwencje, jakiś odprysk. Za to na pewno to nie jest dobrze dla miasta. Ale nie wiem, w pewnym momencie może musi się gdzieś Platforma ze sobą, mówiąc kolokwialnie, przewalić tę atmosferę, dogadać i stworzyć tu jakąś taką w końcu spójną grupę współpracującą. Bardzo bym im tego życzyła.

Jeżeli byłabym w stanie pomóc, to mogłabym bardzo chętnie gdzieś wesprzeć. Ale na tą chwilę nie widzę, żeby teraz wchodzić do takiego skonfliktowanego środowiska. Nie bardzo wiem nawet, z kim ja bym teraz rozmawiać. Czekam aż się Platforma i koalicja wrocławska poukłada najpierw, a potem będziemy rozmawiać. Ja jestem otwarta, mi zależy najbardziej na tym, na sprawach miasta. Bardzo dużo o tym mówiłam w kampanii prezydenckiej. Cały czas czuję taki niedosyt, że kupę tych rzeczy, o których rozmawialiśmy, że one nie zostały wdrożone, a mogłyby być, mogłyby się toczyć szybciej. Zatem zobaczymy, przyszłość pokaże.