Gościem Telewizji Echo24 był krytyk filmowy, bloger Maciej Stasierski.
25 lat Nowych Horyzontów
- Wydaje mi się, że to jest taki festiwal, który ma w tym roku rzeczywiście podsumować po prostu te 25 lat, bo więc tak naprawdę wszystkie najmocniejsze motywy, które się zebrały przez te 25 lat w programie tego festiwalu będzie można usłyszeć, zobaczyć. Ja generalnie zachęcam do tego, dla tych, którzy będą na tym festiwalu po raz pierwszy czy po raz drugi, żeby też poza oczywiście swoją własną analizą programu, odnajdywaniem tych nazwisk, które nam się kojarzą. Warto np. czytać grupę na Facebooku, która zawsze się kształtuje. To jest grupa, która się nazywa Nowe Horyzonty po godzinach. Tam co 15 minut pojawiają się rekomendacje filmów, z których ludzie wychodzą i których wrzucają niesamowite często recenzje. A druga rzecz to jest słuchanie ludzi, którzy czekają w kolejkach do sal kinowych, bo tam też można usłyszeć takie rzeczy, że nagle z tych kolejek wychodzą nowi faworyci festiwalu i wszyscy ludzie nagle się kierują zupełnie do innej sali, niż wcześniej myśleli.
Harry Potter
- Harry Potter już zaczął się kręcić i chyba mamy nawet pierwsze zdjęcia z planu. Mamy też pierwsze nazwiska, które dotyczą aktorów, którzy będą odgrywali konkretne postaci. Największe oczywiście kontrowersje były związane z obsadą postaci profesora Snape'a. I on grany był w filmie oczywiście przez nieżyjącego już Alana Rickmana, absolutnie fantastycznego aktora brytyjskiego, który nadał tej postaci jeszcze dodatkowo dużo głębi i bardzo dużo jeszcze koloru. No więc tutaj oczywiście kontrowersje były związane z tym, że Paapa Essiedu, aktor, który będzie grał u profesora Snape'a jest czarnoskóry. Ja już, ja staram się nie czytać tego, bo to jest robienie naprawdę burzy w sytuacji, w której, no nie wiem, jeżeli twórcy podejmują jakąś decyzję i to jest jakaś decyzja artystyczna i oni uważają, że to będzie słuszne i to będzie pożyteczne dla projektu, no to ja po prostu z tym nie dyskutuję. Ale niestety w przypadku każdych właściwie takich franczyzn filmowych czy nie filmowych, komiksowych, książkowych, takich jak Gwiezdne Wojny, Władca Pierścieni czy właśnie Harry Potter są tak zwane fanbazy i one nie potrafią spokojnie usiedzieć i każda decyzja będzie kwestionowana, więc jak i decyzji by się nie podjęło, to i tak byłaby zła, ale ta pewnie z ich punktu widzenia i tak była najgorsza. Chociaż jak dla mnie to i tak jest mało bardziej kontrowersyjne, chyba jest obsadzenie w roli profesora Dumbledora, czyli dyrektora Hogwartu, amerykańskiego aktora. John Lithgow jest bardzo dobrym aktorem, naprawdę. Ostatnio grywa głównie Brytyjczyków, bo nawet zagrał w The Crown, Winstona Churchilla. Ale problem polega na tym, że jak zaczynają to kręcić, a będą to kręcić przez 10 lat, John Lithgow już teraz ma 79 lat.
Nowy James Bond
- Nie mamy cały czas aktora, który zagra nowego Jamesa Bonda, bo jak wiemy Daniel Craig przestał być, przestaje być Bondem po ostatnim odcinku, który zresztą już dobrze trzy lata temu, cztery albo trzy przynajmniej, więc to już troszkę czasu trwa. Zwykle jednak te przerwy pomiędzy Bondami nie były takie długie, nawet w momencie kiedy się zmieniali aktorzy. Wiemy jedno, wiemy dwie rzeczy. Po pierwsze, że Barbara Broccoli i Michael Wilson, czyli producenci Bonda, dzieci Alberta Broccoli, czyli oryginalnego producenta tej serii, nie będą już tego produkować, bo produkuje Amazon, czyli generalnie Jeff Bezos przejął stery dla Bonda. Nie wiem, czy to dobra sytuacja akurat. Wybrano reżysera, reżyserem będzie Denis Villeneuve, który kończy teraz pracę nad trzecią częścią Dune'y, czyli będzie to zamknięcie tej trylogii filmowej Diuny. No i pewnie, mam nadzieję, że zacznie zaraz szukać aktora, no bo mówiło się o tym, że Aaron Taylor-Johnson będzie tym aktorem, który już niby został zakontraktowany, tylko że o tym mówiła Barbara Broccoli jeszcze, a ona już nie jest teraz decydującą postacią, więc wydaje się, że są takie dwa podejścia troszkę. Mamy podejście takie, że będziemy szukać jednak aktora około czterdziestki, żeby można było go zatrudnić na, myślę, że mniej więcej niż dwa, trzy filmy (...). Myślę, że to będzie nowe otwarcie, ale byłoby pewnie jeszcze, że tak powiem, nowsze, gdyby właśnie Christopher Nolan przyjął serię, bo Denis Villeneuve nie jest znany z tego, że robi filmy tego typu. To jest jednak film akcji z jakimiś tam elementami, nie wiem, sensacji, ale też komediowymi wstawkami, ale toczy się zwykle historia według wybranego już dużo wcześniej schematu. Musi być jakiś negatywny bohater, musi być jakaś dziewczyna, którą będzie trzeba ratować i tak dalej, a potem trzeba i tak będzie uratować cały świat. I przekazanie takiego filmu reżyserowi, który jednak ma bardzo, bardzo charakterystyczny sposób robienia filmów, ma styl, ma swój język filmowy i raczej nie wchodzi w tego typu franczyzy i tego typu schematy, sugeruje, że to może być zupełna zmiana sytuacji. No czekamy też na wybór właśnie aktora. Mam nadzieję, że to jednak będzie ktoś młodszy. Ja bym stawiał na niejakiego Harrisa Dickinsona. Spójrzcie sobie Państwo później, naprawdę warto.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz