W barokowych ogrodach Ossolineum stoi pomnik niemieckiego poety, pisarza i medyka – Angelusa Silesiusa, a u wrót Dzielnicy Czterech Świątyń – „Kryształowa Planeta”, która symbolizuje jedność świata, mimo różnic kulturowych. Obie rzeźby są dziełem artystki Ewy Rossano i powstały tu – w tej pracowni.
— To jest pracownia poza miejscem i czasem. Jak tutaj wchodzę, to jestem w swoim świecie i artysta często potrzebuje takiej intymności. Po to, by tom co ma najpiękniejszego w sobie wyjąć i ta pracownia ku temu sprzyja bardzo – mówi Ewa Rossano, wrocławska malarka i rzeźbiarka.
— To miejsce zaczarowane, pełne pięknych rzeźb, niezwykłych znaków, miniatur i świetnych obrazów – mówi Rafał Dutkiewicz, były prezydent Wrocławia.
Artystka studiowała we Wrocławiu, Strasburgu i Jerozolimie. Jej prace są efektem niezwykłego połączenia brązu i kryształu. Brąz oddaje fizyczny aspekt świata, jego stałość, a kryształ – pokazuje kruchość, duchowość. Wrocławskie rzeźby wpisały się w krajobraz miasta.
— To jest coś pięknego dla artysty, rzeźbiarza, że może zrealizować taki duży projekt, realizacje. Zwykle pracuję w mniejszych formach, ale kto wie? Może jeszcze takie piękne chwile się powtórzą – dodaje artystka.
Do pracowni dostaliśmy zaproszenie dzięki byłemu prezydentowi Wrocławia Rafałowi Dutkiewiczowi, który zdradza nam pewne tajemnice.
— „Kryształowa planeta” ma buzię córeczki Ewy Rossano, a Angelus Silesius ma twarz podobną do jej męża – mówi Rafał Dutkiewicz, były prezydent Wrocławia.
— Miłość robi swoje, to są twarze które – oprócz swojej – najlepiej znamy i rzeczywiście są tam takie elementy – wyjaśnia artystka.
Artystka na co dzień tworzy we Wrocławiu i we Francji. Jej prace odniosły prawdziwy sukces na wystawie zorganizowanej w siedzibie OECD. Kolejne można było oglądać w salach i ogrodach Pałacu Monako, a także w Europejskim Trybunale Obrachunkowym. Teraz artystka przygotowuje się do wystawy, którą zaplanowana na jesień we wrocławskim Muzeum Teatru.
— Będą obrazy, rzeźby, ale także video, balet, tancerze. Dwa lata przygotowuję tę wystawę. Najpierw będziemy we Wrocławiu, a potem Francja, Strasburg – wyjaśnia artystka.
Ale najpierw Wrocław – jak zaznacza Ewa Rossano.