– COVID wraca na oddziały zakaźnie, ale w ogóle do służby zdrowia. Epidemia ta przewala się przez Europę, gdzie sytuacja w większości krajów jest lepsza niż jest w Polsce, bo więcej osób się zaszczepiły. Jednak mimo to, Omikron jest bardziej zakaźny, przełamuje tę barierę odpornościową – mówi prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego szpitala przy ul. Koszarowej.
Piąty, czyli najnowszy wariant wirusa, ma objawy typowe dla przeziębienia, więc zachorowań jest bardzo dużo.
– Oczywiście cały czas monitorujemy narastanie objawów, dynamikę tej choroby. Prawdopodobnie te zachorowania będą stosunkowo łagodne – mówi Paweł Wróblewski, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna we Wrocławiu.
Zdaniem lekarzy jedynym skutecznym rozwiązaniem nadal jest szczepionka.
– Wirus się zmienia, jest bardziej łagodny, ale 40% mimo wszystko nadal jest niezaszczepionych. Więc populacja jest podatna. Macie państwo określoną liczbę łóżek, pielęgniarek, lekarzy i ktoś tymi pacjentami musi zająć. Z punktu widzenia interesów państwa to warto i takie są zalecenia WHO na Europę, że trzeba szczepić. Wiedzieliśmy i postulowaliśmy o tym wcześniej – mówi prof. Krzysztof Simon.
– Nie potwierdziły się żadne doniesienia dotyczące amantadyny, różnych leków, o których się mówiło. Są w trakcie badań leki nakierowane na leczenie COVID. Natomiast raczej na leczenie ciężkich przypadków. Tak że na razie wygląda na to, że tylko szczepienia są skuteczne – mówi Paweł Wróblewski.
Specjaliści zaznaczają, że kolejna fala zachorowań nadejdzie szybciej niż była oczekiwana.
– Wszyscy liczyliśmy na to, że to jednak przesunie się na jesień. Jednak wygląda na to, że koniec wakacji to będzie szczyt zachorowań – dodaje Paweł Wróblewski, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna we Wrocławiu.