Gościem Telewizji Echo24 był medioznawca, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego Adam Szynol.
TRYBUNAŁ STANU DLA MACIEJA ŚWIRSKIEGO?
- Tego bym się spodziewał, dlatego że myślę, że tutaj akurat w koalicji jest pełna zgoda co do tego, że Maciej Świrski nie jest właściwym człowiekiem na właściwym stanowisku. Ja zresztą podzielam tę opinię. Dlatego sądzę, że jeżeli nie będzie jakiejś katastrofy w Sejmie, to powinno się udać zebrać tę większość i powinno się udać zawiesić pana Macieja Świrskiego w obowiązkach szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ale od tego miejsca do postawienia przed Trybunałem Stanu i ewentualnym wyrokiem, to sądzę, że to są miesiące, jeśli czasami nawet nie lata. Patrząc na to, co wyczyniał przez te minione lata pan Maciej Świrski, to jest co najmniej kilka dobrych powodów na to, żeby go z tej posady zdjąć. Jeden przykład, Lex TVN. Przecież to była wielka chryja, która jak wiemy potoczyła się szerokim machem nie tylko w Polsce, ale za granicą, w Stanach Zjednoczonych. Przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, jako właścicielu stacji TVN. Chociażby to. Druga kwestia, nieprzekazywanie środków z abonamentu do publicznych rozgłośni Polskiego Radia i Telewizji Polskiej. Nakładanie kar takich, można powiedzieć ad hoc, w stosunku do mediów, które, można powiedzieć, próbowały robić swoją niezależną robotę. A tutaj pan przewodniczący karał je możliwie najwyższymi finansowymi wymiarami. To tylko kilka takich przykładów.
Jaka powinna być KRRiT?
- Jak najdalej od polityki. Nie udało się, ale to znowu jest kwestia niestety pewnej kultury politycznej, klasy politycznej. Także my przecież korzystamy z zapisów, które funkcjonują w innych krajach, czy to we Francji, czy w Niemczech. I tam te same, można powiedzieć często przepisy działają całkiem dobrze. Natomiast u nas, co to znaczy, że wybieramy kogoś, kto legitymuje się wysoką kompetencją w dziedzinie mediów. Jak patrzymy na te wybory osób, które trafiały do Krajowej Rady na przestrzeni już tych kilkudziesięciu lat, to niejednokrotnie te osoby po prostu były wybierane z klucza politycznego, ale kompetencjami to bardzo często się nie wykazywały.
[ZT]85135[/ZT]
TELEFONY DO PREZESÓW OD POLITYKÓW
- Że dzwonią, to, że dzwonią, to jestem pewny, natomiast tu się jak gdyby kwestia dalsza rozwija i rozwija o to, jak ci ludzie rzeczywiście trafili do poszczególnych gremiów. Czasami są to ludzie, którzy z jednej strony, owszem, mają swoje sympatie polityczne, ale z drugiej mają też pewien kręgosłup moralny i potrafią odmówić tym politykom. A bardzo często niestety jest tak, że po prostu są to ludzie wybierani przez te gremia polityczne, reprezentują trochę te gremia polityczne i ulegają tej presji politycznej.
(...) Natomiast to, co się zadziało w mediach publicznych, jak porównuję to, jak one dzisiaj funkcjonują w sensie także dziennikarskim, pewnych standardów, profesji w stosunku do tego, jak było w latach 15-23, to jest duża różnica. Oczywiście to jeszcze nie są media moich marzeń i daleko im do tych standardów, które ja chciałbym tam widzieć. Ale to jest nieporównywalnie lepsze od tego, co było w tych minionych latach.
"Mainstreamowe media starają się wypełniać dosyć dobrze swoją rolę"
- Wydaje mi się, że generalnie te mainstreamowe media starają się wypełniać dosyć dobrze swoją rolę. Jeżeli zaglądamy na największe portale typu Onet, Wirtualna, Interia, czy jeśli patrzymy na te najbardziej znane tytuły prasowe, Wyborcza, Rzeczpospolita, Dziennik Gazeta Prawna, czy jeśli patrzymy na te znowu mainstreamowe telewizje, czyli TVN, Polsat, TVP, to sądzę, że patrząc czasami na kilka tych źródeł, nie zafiksowując się na jednym z nich, ale jeśli zerkniemy do jednego, drugiego, trzeciego, zwłaszcza z innych stron właścicielskich, to wydaje się, że można mieć ten dobry ogląd sytuacji i można na tym polegać. Ja bym oczywiście nigdy nie polegał na jednym źródle, ale jeżeli to będzie jedna telewizja, jakiś tam jeden portal i może jeszcze jakaś tam jedna gazeta, czy również jej przedstawiciele medialni w internecie, nie tego samego właściciela, to sądzę, że można mieć w miarę rzeczywisty i prawdziwy ogląd sytuacji tego, co się dzieje w Polsce.
[ALERT]1746699887934[/ALERT]
STANDARDY W MEDIACH. "MEDIA PUBLICZNE nie są od tego, żeby bronić rządu"
- Ja uważam, że każde medium, nie tylko publiczne, ale każde medium, które uważa się za właśnie przyzwoite medium, powinno się tymi standardami wykazywać. I to nie ma znaczenia, czy to jest publiczne, czy nie.
(...) Natomiast w tej sferze informacyjnej uważam, że trochę odeszliśmy, nawet powiedziałbym, że dosyć daleko odeszliśmy od tego takiego czystego informowania. I tutaj rzeczywiście na mapie tej medialnej Polski miałbym duży kłopot, żeby pokazać, że to jest medium, które rzeczywiście pokazuje tylko gołe informacje, a nie ma tej na przykład publicystyki. No bo czymżeż jest na przykład na koniec ważnego newsa, czymżeż jest stand-up? No to już jest publicystyka, to już nie jest informacja, więc to jest komentarz, który trochę pokazuje, że my jednak gdzieś tam się lokujemy. Ale też w prawie prasowym jest zagwarantowane, że redakcja ma prawo do jakiegoś swojego... Linii programowej tak zwanej.
Oprócz tego, że (media publiczne - przyp. red.) powinny wypełniać te standardy obiektywizmu, relacjonowania najbardziej rzetelnego z możliwych, wydaje mi się, że powinny nadawać ton debacie publicznej, nie powinny stać za rządem. To jest to, co najczęściej jest tym zarzutem w stosunku do tych mediów, nie. Media publiczne nie są od tego, żeby bronić rządu. Jasne, powinny prezentować to, co się w rządzie dzieje, ale też powinny umieć krytycznie przeanalizować to, co się w tym rządzie dzieje, jak jesteśmy zarządzani. Bo one w gruncie rzeczy mają reprezentować nas, nie rząd. I w zasadzie każdy medium, każdy dziennikarz powinien być rzecznikiem mnie, jako obywatela, jako widza, jako odbiorcy tych mediów, a nie rzecznikiem tego czy innego polityka. Bardzo chciałbym w to wierzyć, że tak będzie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz