GOŚCIEM: SŁAWOMIR NAJNIGIER.
"ZDROJEWSKI WIEDZIAŁ, KIEDY SIĘ SCHOWAĆ, KIEDY NIE"
- Zdrojewski miał wyczucie społeczne. Potrafił połączyć bardzo różne rzeczy. On miał taki słuch społeczny. Z drugiej strony to jest człowiek super wykształcony. Wiedział, kiedy się schować, kiedy nie. Natomiast Bogdan przyjął dość ciekawy sposób zarządzania, bo on się nie bał wziąć do zarządu osoby dynamiczne. I on ich zostawiał. Natomiast oczywiście mieliśmy... Pan pytał, czy my mieliśmy doświadczenie. Z jednej strony nie. Z drugiej strony mieliśmy dziesięcioletnie doświadczenie zarządzania ludźmi. Ja byłem pierwszym szefem NZS-u we Wrocławiu. Dla ciekawości to jest wrzesień 1990 roku. Natomiast pierwszą w ogóle inicjatywą Niezależnego Zrzeszenia Studentów była grupa na Uniwersytecie Gdańskim. I tam w tej grupie był Donald Tusk i Maciej Płażyński. Te osoby później bezpośrednio poznałem. Czy my mieliśmy dziesięć lat doświadczeń w organizowaniu strajków, protestów? Byliśmy członkami Senatu. Zarządzaliśmy, można powiedzieć, tymi strukturami w podziemiu. Jakimiś drukarniami, jakimiś protestami. To się okazało, że to bardzo dobre umiejętności menedżerskie.
(...)
"BOGDAN BYŁ ODKRYWCĄ MEDIÓW LOKALNYCH"
- Bogdan Zdrojewski był odkrywcą mediów lokalnych, to znaczy, że on się nadaje do polityki. Tak jak wcześniej mówiłem, w 1994 roku, jak robiliśmy sondaże, jakie nazwiska są nośne, to myśleliśmy, że Leon Kieres, Gucwiński. A potem okazało się, że Bogdan Zdrojewski i jest gigantyczna przerwa. Długo, długo nikt. Echo. Telewizja Echo.
(...)
"POLSKA BYŁA PO PROSTU BEZNADZIEJNA"
- Polska była po prostu beznadziejna, jeśli idzie o przygotowanie techniczne. Natomiast politycznie premier Cimoszewicz się sam załatwił. On powiedział prawdę. Natomiast oczywiście w tych realiach społecznych nie powinien tej prawdy mówić. Natomiast podstawowy, taki merytoryczny problem, jaki był w zarządzaniu powodzią, to było to, że my podnieśliśmy alarm, ale nie mieliśmy kompetencji. My nie mieliśmy prawa robienia wałów, bo wszystko było państwowe. Ja dopiero tę decyzję od wicewojewody Kalisza wyciągnąłem w piątek, kiedy w sobotę było apogeum. Dlatego budowaliśmy wariacko te wały. Mogliśmy spokojnie wcześniej zrobić, gdyby wojewoda właściwie oceniał sytuację. Druga rzecz. Woda miała polecieć na północ, a poleciała na południe. Przepraszam, ale to jest makrobłąd, który wynikał z nieudolności służb państwowych.
Nikomu nie życzę powodzi. Faktem jest, że wykorzystaliśmy to jako impuls do rozwoju.
"TO JEST TRAGEDIA"
- Pierwsze analizy dotyczące kolei aglomeracyjnej zrobiliśmy w połowie lat dziewięćdziesiątych, czyli 30 lat temu. To jest tragedia. To, co się dzieje we wrocławskim węźle kolejowym, który jest bardzo atrakcyjny jako sposób wykorzystania komunikacji, do komunikacji miejskiej jest tragedią. Trzeba mieć partnera. Kolejarze nie powinni się zajmować infrastrukturą, bo się na tym nie znają.
(...)
Natomiast jeszcze dokończę, nie ma przełomu w zakresie komunikacji tramwajowej. Jak 20 kilometrów na godzinę jeździły tramwaje w 90. roku, tak jeżdżą teraz (...). Metro to jest mitologia, natomiast trzeba popatrzeć na rozwiązania tunelowe. Wiele miast wcale nie buduje, bo metro to jest odrębny system taki techniczny, on inaczej chodzi. Natomiast absolutnie realnym rozwiązaniem jest to, żeby nie porywać się na jakieś tworzenie osobnych systemów, tylko po prostu kilka tuneli, które po prostu by przyspieszyły transport przez centrum. Wrocław ma układ promienisty, wynika z historii. O tym, szczerze mówiąc, przestano myśleć. Technologie tunelowe się rozwijają. Takie rozwiązania na przykład ma Boston. Bardzo przyzwoite miasto, ale nie ma metra, tylko ma tramwaje.
Wizji. Myślę, że kończy się na pętlach tramwajowych. Miasto nie myśli o aglomeracji strategicznie. Są pewne jakieś oznaki, ale z jednej strony w materiałach reklamowych się mówi o aglomeracji milion dwieście, milion trzysta, z drugiej strony kompletnie się nie myśli, jak tą aglomerację stalić. Z pozycji gminy tego się nie da zrobić. Nie ma rozwiązań takich jak metropolia wrocławska, czy nawet aglomeracja - brakuje tej struktury. To nie jest winą miasta, tylko winą polityków. Natomiast zamykanie się w myśleniu rowerowym o Wrocławiu to nie jest dobry kierunek.
"My wychodziliśmy jako państwo, społeczeństwo z jakiejś czarnej du*y"
- Bym powiedział tak, sukces jest gdzie indziej. My wychodziliśmy jako państwo, społeczeństwo z jakiejś czarnej du*y, bo to inaczej się nie do tego określić (...). Z perspektywy takiej, jak ta Polska wyglądała w latach siedemdziesiątych, końca lat siedemdziesiątych, jestem wrocławianinem. Czy nawet osiemdziesiątych. Czy osiemdziesiątych. Szaro, buro, ponuro, bez perspektyw, średnie zarobki 20 dolarów, bez możliwości wyjazdu. Państwo zamknięte, wszystko się waliło. Natomiast z drugiej strony powstało środowisko, mówię o pierwszym NZS-ie, potem drugim NZS-ie, który można powiedzieć dało radę. Jak się patrzy na jakość polityki współczesnej, reprezentowaliśmy trochę inne wartości. Na przykładzie Wrocławia można powiedzieć, że to jest success story. Wrocławiem się można chwalić, Polską też.
"WAŁĘSA szczuty"
- To jest człowiek, który w Polsce jest szczuty, zwłaszcza przez swoje środowisko. Ja od razu mówię, że nie byłem członkiem Solidarności. Aczkolwiek mógłbym odrębną książkę napisać o swoich kontaktach z Solidarnością. Natomiast to jest człowiek, który ma kilka zasług. Po pierwsze był twarzą twórcą pierwszej Solidarności. Wygrał wybory. Po drugie z godnością przetrzymał uwięzienie i stan wojenny. W przeciwieństwie np. do przewodniczącego rolników indywidualnych, który przepadł w historii. Wałęsa też mógł przepaść. Po trzecie jest noblistą. Po czwarte bez użycia broni doprowadził do przejęcia władzy. Okrągły stół wywrócił praktycznie Wałęsa. I następna rzecz, najważniejsza. To był człowiek, który miał jasne, klarowne zdanie o Rosji i powiedział, że mamy pięć minut, żeby się przypisać do Zachodu. I on właśnie dzięki rozmowom z Clintonem doprowadził do tego, że Polska jest w NATO i stosunkowo szybko weszła do Unii Europejskiej. I te zasługi wystarczą.
"Kto po Kaczyńskim i Tusku? Nie wiem"
- Polityka nie znosi próżni. Zarówno opowieść, że Kaczyński już umarł i Tusk umarł jest przedwczesna. Natomiast nie próbuję w ogóle prognozować. Przede wszystkim podstawowy błąd, który zrobiliśmy w latach dziewięćdziesiątych polegał na tym, że nie rozdzieliliśmy prawidłowo trzech rodzajów władzy. No i te patologie wychodzą. Najbardziej zaangażowani posłowie raptem stają się niezależnymi sędziami w Trybunale Konstytucyjnym. Raptem poseł, który wczołgał się do parlamentu staje się języczkiem uwagi, bo brakuje trzech głosów i zostaje sekretarzem stanu. Nie zna się kompletnie na zarządzaniu. Na pewno trzeba było twardo rozdzielić te trzy rodzaje władzy, ale również nikt nie przewidywał, że na poziomie samorządu mogą takie podobne procesy nastąpić. W związku z tym wydaje mi się, że przy odpowiedniej okazji politycznej trzeba po prostu doprowadzić do zmiany Konstytucji w tym zakresie, żeby te trzy rodzaje władzy były po prostu porządnie rozdzielone.
Czy w stolicy Dolnego Śląska powinno powstać metro? Dariusz Wieczorkowski i jego goście.
2025-09-17
POCIĄGIEM NA LOTNISKO? "BĘDĘ BARDZO ZABIEGAĆ"
2025-03-28
METRO WE WROCŁAWIU? TAK, NIE MAMY WYJŚCIA
2025-03-19
"WROCŁAW JEST SKAZANY NA KORKI"
2025-03-14
METRO WE WROCŁAWIU? "Należałoby do tego wrócić"
2025-03-13
"NAJWOLNIEJSZE TRAMWAJE W POLSCE", "PREZYDENT TWORZY FIKCJĘ"
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz