Gościem Telewizji Echo24 był wrocławski radny Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Kilijanek.
PRZEKAZ
- Prezydent musi w tej chwili pilnować tego, aby nasz przekaz, nasza linia była spójna, trzeba eksponować punkty wspólne. Symboliczne zawsze jest i zawsze oglądamy się na wyjazd zagraniczny i uważam, że od takiego symbolu trzeba rozpocząć. Nie będę dywagował, jaką drogę pan prezydent ostatecznie obierze, natomiast to jest bardzo ważne, aby nakreślić, czy jesteśmy po stronie zachodu, czy jednak skłaniamy się ku Chinom chyba w tej chwili. Trzeba tak powiedzieć, bo ta globalna walka to jest rywalizacja między tymi dwoma mocarstwami.
"JEDNOSTKI AGRESYWNE"
- Jesteśmy bardzo daleko od poziomu debaty publicznej, który można nazwać cywilizowanym. Ja jestem zdania, że to jest moment, w którym obie partie, mówię o Prawu i Sprawiedliwości i o Koalicji Obywatelskiej, muszą zrobić po prostu krok wstecz. Ja zrobię wszystko co w mojej mocy i robię od 11 lat tak naprawdę, żeby poziom debaty publicznej był przynajmniej tutaj we Wrocławiu na poziomie akceptowalnym dla w cudzysłowie przeciętnego odbiorcy. Żeby ludzie słuchając informacji o polityce nie musieli przełączać telewizora czy rzucać pilotem w telewizor. Jeżeli ta sytuacja nie będzie się zmieniała, jeżeli będziemy promowali jednostki agresywne, jednostki być może wykształcone, ale po prostu nastawione na swój indywidualny rachunek i na swoją popularność, to po prostu trzeba będzie się z polityki wycofać. Mówię tutaj o moich prywatnych emocjach. Na pewno nie będę robił kariery politycznej kosztem swojego sumienia.
POMOC URSULI?
- Na pomoc przyszła nam pani Ursula von der Leyen, która jako jedna z pierwszych pogratulowała prezydentowi elektowi. I to jest jasny sygnał dla koalicji rządzącej, że nie ma zgody na próbę przekręcenia tych wyborów, na próbę ich unieważnienia czy też na wyjście na ulicę i wszczęcie wojny domowej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz