Gościem Telewizji Echo24 był wiceprezydent Wrocławia Ryszard Kessler z Nowej Lewicy.
Nocna prohibicja w Warszawie
- Prawdopodobnie wkradła się w tę debatę polityka i spory między radnymi w mieście. U nas tych sporów nie było. Kiedy żeśmy uchwalali tę decyzję, no to była powszechna prawie zgoda. Także żeśmy nie mieli żadnego napięcia z tym związanego i ja też jestem zaskoczony tym, że wybuchło to w Warszawie i dlatego tak myślę, że za tym stoi jakaś gra polityczna, bo we Wrocławiu robiliśmy badania. Mieliśmy też opinię rad osiedli, opinię policji i okazuje się, że ludzie oczekują takiej decyzji i ona bardzo u nas gładko przeszła w zasadzie, bez żadnych większych protestów (...). Mam wrażenie, że w ogóle Wrocław się uspokoił, jeśli chodzi o konsumpcję wieczornego alkoholu, ale takie było oczekiwanie mieszkańców.
Prohibicja w całej Polsce?
- To jest trudne pytanie. Obecna koalicja liczy, cały czas patrzy w sondaże, w słupki poparcia, robi badania i sprawdza, jakie jest oczekiwanie społeczne. Jeżeli będzie tak, że oczekiwanie społeczne jest, żeby jednak ta prohibicja była, to się zdecyduje. Jeżeli nie będzie to bezpieczne, to będzie się bała (...). Nic nie miałbym przeciwko temu, żeby koalicja znalazła odwagę, żeby to spróbować przegłosować.
Chciałbym, żeby w parlamentarnej restauracji, przy samym parlamencie nie było incydentów z nadmiernym piciem alkoholu. W naszej kulturze rozmowy, debaty, lampka wina nie jest czymś złym, tak uważamy. Ale jak tych lampek jest za dużo, to ja bym chciał, żeby jednak posłowie mieli odpowiedzialność za swój mandat i mieli świadomość tego, że są reprezentantami swoich wyborców. Nawet tych wyborców, którym to, że można wylądować pod stołem nie przeszkadza (...). W ogóle bycie politykiem to stresujący zawód.
ZERO ALKOHOLU NA STACJACH BENZYNOWYCH
- Bardzo bym chciał, żeby tak było. Żeby stacje benzynowe nie były kołem ratunkowym dla tych wszystkich, co po 22 jeszcze koniecznie chcą się pobawić i rozweselić. Chciałbym, żeby taki zakaz był i tutaj bardzo bym chciał odwagi koalicji rządzącej, żeby to wprowadzić. Bo mogę sobie wyobrazić, na pewno są ku temu też statystyki, że często ten alkohol kupowany na stacjach benzynowych jest w ich pobliżu konsumowany i prowadzi do nieszczęścia.
(...) Wydaje mi się, że za czasów moich młodości bardzo popularne były pijalnie piwa. Prawie na każdej ulicy. A wcześniej, pamiętam, jak jeszcze żył mój ojciec, to że na każdym rogu ulicy była pijalnia piwa. Dzisiaj pijalnie piwa nie mają racji bytu, z racji tego, że się zmieniła kultura. Więc małpeczka stała się takim zamiennikiem i towarzyszy ludziom (...). Ja w ogóle nie wiem, dlaczego tego nie widzą, bo tych małpeczek sprzedaje się trzy miliony dziennie. I one towarzyszą, o szóstej rano ludzie wychodzą do pracy, kupują małpki. To nie jest proceder rzadki. To robią kobiety, mężczyźni. Taki ukryty, delikatny alkohol. I on też jest groźny w każdym miejscu. Ale myślę, że tak jak się mówi, że piwo to nie alkohol, to tak samo ludzie myślą, że małpka to nie alkohol. Że te 100 gramów, które się wypija z tej buteleczki, że to jest tylko tak na dodanie sobie animuszu.
Nie wiem, dlaczego politycy tego nie robią, bo jak się to sprzedaje w trzech milionach, to myślę, że i wyborcy takiego czegoś nie chcą. Taki to jest zawód, że wola wyborców jest dla nas świętym prawem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu echo24.tv. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz