Gościem Telewizji Echo24 była wrocławska radna Martyna Stachowiak z Koalicji Obywatelskiej.
Wrocław 2050?
- Miasto przede wszystkim bezpieczne. Miasto zielone, bo o to też jako radni miejscy bardzo mocno walczymy. I miasto dla wszystkich. Szanujące tą różnorodność, bo wydaje mi się, że największe piękno Wrocławia znajduje się właśnie w tej naszej różnorodności. Jeżeli chodzi o poglądy, jeżeli chodzi o przekonania, to miasto powinno łączyć. I mam nadzieję, że Wrocław 2050 będzie pod każdym kątem, w każdym wymiarze i w każdym priorytecie właśnie spełniał tą nadrzędną funkcję, jaką jest łączenie.
- Jeżeli chodzi o duże inwestycje, to one zostały wskazane jako te obszary strategicznej interwencji w strategii. Natomiast wydaje mi się, że we Wrocławiu tak naprawdę nie duże inwestycje, a te małe inwestycje wpływają na komfort życia naszych mieszkańców, na nasz własny. Więc zależy mi na tym, żeby rzeczywiście ta infrastruktura, ten ład przestrzenny, żeby wszystko ładnie się, znaczy ładnie, dobrze, w sposób przemyślany się komponowało. Więc wydaje mi się, że wszyscy interesariusze, deweloperzy, organizacje pozarządowe, magistrat, biznes i uczelnie powinny łączyć siły, żeby rzeczywiście to miasto mogło kwitnąć i być tą wielką metropolią, sercem naszego regionu. Myślę, że dyskusja, jeżeli chodzi o Plac Społeczny, to dyskusja za chwilę. Nie wydaje mi się, że na chwilę obecną jest jakaś jedna koncepcja, która wygrała. Dużo interesariuszy walczy o ten plan. Zobaczymy. Ja jestem otwarta na wszelkiego rodzaju dyskusje. Na pewno nie zabudowa mieszkaniowa. Wydaje mi się, że jest to na tyle znaczący element miasta, że powinien przede wszystkim spełniać funkcje społeczne. To nawet jestem w stanie się pod tym podpisać.
HejTy Reaguj
- Myślę, że jest to bardzo duży problem. Część osób, mówiąc kolokwialnie, zawsze jest w stanie zwalić to na to, że jest to tylko i wyłącznie ich opinia. Natomiast ta opinia może z nami zostać na bardzo długo. Znam przypadki osób, które z takimi właśnie opiniami sobie niestety nie były w stanie poradzić. Znam przypadki osób, które przez hejt, przez różnego rodzaju słowa, opinię trafiły na psychoterapię na długie lata. Są też takie, które wychodzą z założenia, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Natomiast kompletnie nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Bo to rzeczywiście z nami zostaje. Sama doświadczyłam hejtu nie tylko i wyłącznie, jeżeli chodzi o kwestię przynależności politycznej, tego co robię, ale w szkole podstawowej. I przyznam się szczerze, to co wczoraj pani dyrektor Magda Wdowiak-Urbańczyk podkreślała, że młodzież nie ufa dorosłym, to nie jest tylko i wyłącznie kwestia teraźniejszości. Tak było, jest, mam nadzieję, że tak nie będzie. Dlatego między innymi ta akcja - żeby każdy z nas zdał sobie sprawę z tego, że słowa mają moc. Potrafimy kreować piękno swoimi słowami, ale potrafimy też tymi słowami niszczyć ludzi. I chodzi o to, żeby rzeczywiście zwracać się z szacunkiem, podchodzić z otwartą głową, no i nie hejtować.
Każdy z nas, stając przed kamerami, czy na mównicy, czy to sejmowej, czy na naszej sali sesyjnej, bierze odpowiedzialność za swoje słowa. I dokonujemy codziennie wyboru. Czy będziemy hejtować, czy będziemy rozmawiać? Ja nie mówię tutaj, żeby też była jasność, ja nie stawiam znaku równoważności między hejtem a merytoryczną krytyką.
Przyszłość osiedli
- Jeżeli chodzi o moją opinię, to wydaje mi się, że powinniśmy mieć mniej osiedli. Nie mówię tutaj o tych 37, o których mówiliśmy jeszcze jakiś czas temu, gdy zespół wydał swoją rekomendację. Wydaje mi się, że tych osiedli powinno być jeszcze mniej. Zmiana z 48 na 37, to przynajmniej w moim odczuciu, jest to zmiana kosmetyczna. Jest to moja opinia. Z niecierpliwością czekam na wyniki ekspertyzy naukowej, która została zlecona odnośnie delimitacji osiedli. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że za zmniejszoną ilością osiedli musi iść niejako profesjonalizacja pod kątem usprawnienia działania e-administracji. Wydaje mi się, że kwestia obsługi w postaci sekretarza etatowego powinna mieć miejsce. Tak, żeby mieszkańcy zdawali sobie sprawę, bo wydaje mi się, że to troszeczkę zanika. Każdy woli zgłosić się bezpośrednio do ZDiUMu, Zieleni Miejskiej czy Departamentu Infrastruktury i Transportu zamiast właśnie do Rady Osiedla. Niejako ta delimitacja pozwoli też na zwiększenie podmiotowości Rad Osiedli.
Ile będziemy płacić za śmieci w przyszłym roku?
- Nie mam pojęcia. Cierpliwie czekam na zakończenie procedury przetargowej. Zobaczymy. Temat jest mocno dyskutowany w związku z wystąpieniami różnych osób. Wczoraj pan prezes Ekosystemu, pan Paweł Karpiński zajmował też w ramach komunikatów prezydenta miasta stanowisko w sprawie orzeczenia sądu okręgowego. Tłumaczył te niełatwe procedury. "Przekonało panią to tłumaczenie?" Powiem tak. Kwestie związane z obciążeniami, z progami, które są nam narzucone, nie są nam narzucone przez Ekosystem, nie są nam narzucone przez sąd, są nam narzucone przez dyrektywę unijną. Są pewne rzeczy, które są poza jednostkami miejskimi, do których musimy się dostosować, bo po prostu takie są normy prawne. "A te argumenty, które podnosił radny Piotr Uhle"? Które, panie redaktorze? "Było ich sporo, bo to przemówienie trwało kilka minut, ale chodziło o między innymi, a może przede wszystkim o przetargi". Przypomnę, że pan Uhle przedstawiał wówczas stanowisko jednego z klubów w Radzie Miejskiej, czyli klubu Naprawmy Przyszłość, choć zastanawiałam się, przyznam szczerze słuchając radnego, czy rzeczywiście jest to dalej opinia klubu, czy już opinia samego pana Piotra. Skupiał się tak naprawdę na kwestii związanej z przeniesieniem środków na kampanię informacyjną dotyczącą segregacji. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego ten temat został tak kontestowany. Natomiast mamy szereg odwołań. Mamy to postanowienie. Teraz rolą Ekosystemu jest informowanie i komunikacja z mieszkańcami.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz