Gościem Telewizji Echo24 była profesor Joanna Senyszyn.
Czy to jest tak, że ciągnie wilka do lasu? Pani życie bez polityki to nie jest życie?
Życie bez polityki oczywiście istnieje, ale jeżeli już się wsiąkło w politykę, no a ja 30 lat jestem w polityce, ale łączyłam to przez 30 lat właśnie z pracą uniwersytecką, a wcześniej 20 lat wydawało mi się, że w ogóle polityka mnie nie interesuje, tylko praca naukowa. No a później jak już wsiąkłam, to stwierdziłam, że tak, że ciężko się z polityką rozstać, no polityka to jest afrodyzjak.
Masa ludzi przychodzi do pani i mówiąc wprost, no może nie rzuca się na szyję, ale co najmniej chce sobie z panią zrobić zdjęcie. Teraz pytanie, na ile to jest taka kwestia sympatii, którą ludzie mają, czują wobec pani, a na ile to też może być kapitał polityczny, bo nie jest tajemnicą, że chce pani wrócić bardzo aktywnie do polityki?
To na pewno jest bardzo miłe, dlatego że do mnie zwracają się osoby, które mówią, że mają inne poglądy. Są sympatykami Konfederacji, PiS-u, Platformy, no Platformy to już bardzo często, ale że właśnie pokochały mnie za to jaka jestem. Dlatego, że naprawdę to jest taka psychologiczna zasada, że lubimy tych, którzy nas lubią, kochamy tych, którzy nas kochają, w związku z tym pokazałam, że polityka nie musi być nienawistna, że można mieć inne zdanie, a jednak szanować swoich przeciwników politycznych i właśnie do tego namawiam wszystkich, że skoro nie możemy się kochać, to przynajmniej się szanujmy.
Czy jak pani obserwuje politykę jednak od kilku lat, to ma pani takie poczucie, że my ciągle się rozwijamy? Czy ta kondycja obecna naszej sceny politycznej, no mówiąc delikatnie, eufemistycznie jest nie najlepsza?
Uważam, że ta kondycja jest bardzo zła, dlatego że rosną podziały i równocześnie politycy z wielką radością podejmują rzucaną rękawicę. No na przykład teraz premier Tusk, jego rząd, koalicja, no prawie że z uśmiechem przyjęli wypowiedzenie wojny przez prezydenta Nawrockiego. A może to jest woda w gruncie rzeczy na prezydencki młyn, dlatego że on się tylko cieszy, że tę wojnę będzie mógł podgrzewać, bo przecież jego celem jest doprowadzenie do władzy PiS-u w 2027 roku. Równocześnie wybory prezydenckie pokazały, że Platforma Obywatelska i cała koalicja nie jest już w stanie nas obronić przed powrotem PiS-u, no i właśnie dlatego takie są duże oczekiwania związane z moją nową partią, ponieważ zwłaszcza młodzi ludzie nie chcą głosować już ani na PiS, ani na Platformę, ani na tę koalicję i szukają czegoś nowego. No część sobie znalazła Konfederację, ale myślę, że dość szybko się zniechęci do Konfederacji, no zwłaszcza kobiety, dlatego że kiedy przeczytają ten program, to powinny przynajmniej w trosce o własny los nie popierać Konfederacji.
W jakiej kondycji właściwie jest Lewica dzisiaj na naszej polskiej scenie politycznej?
Jest ta skrajna Lewica, która jest już przy ścianie, po drugiej stronie jest właśnie Konfederacja z PiS-em. Partia Razem, która zawsze chciała być osobno i wreszcie chyba jest szczęśliwa, że jest osobno.
Chociaż moim zdaniem, przepraszam, za dwa lata ponownie będzie tworzyć szeroko pojęty obóz Lewicy.
Trudno powiedzieć jak to będzie, dlatego że dwa lata to jest ogromny czas w polityce. Niewykluczone, że jednak Platforma Obywatelska, która już ma plany wchłonięcia Nowoczesnej, no przecież za chwilę będzie kongres, czy tam rada jakaś.
Tak, jeszcze Inicjatywa Polska, prawda?
Tak, Inicjatywa, znaczy te wszystkie mniejsze partie. Zieloni chyba się uchowają, Myślę, że kiedy te notowania "Czarzastych" będą tak oscylować wokół 5%, no to wielu posłów zechce przejść do Platformy.
Gdyby zadzwonił do pani na przykład Leszek Miller, Aleksander Kwaśniewski i Włodzimierz Czarzasty, może jeszcze Robert Biedroń, to od kogo na pewno by pani nie odebrała telefonu?
Ja z zasady odbieram telefony, a jeżeli nie mogę odebrać, to oddzwaniam. Ale nie sądzę, jestem zupełnie spokojna, że ani Czarzasty, ani Biedroń do mnie nie zadzwonią i bardzo dobrze. Natomiast Leszek Miller już się ustawił w roli komentatora politycznego i też nie do końca się zgadzam z jego wszystkimi komentarzami. Natomiast Aleksander Kwaśniewski popierał ostatnio Magdę Biejat, a mógł poprzeć mnie. Dokonał wyboru.
O czym marzy właściwie profesor Joanna Senyszyn?
Żeby Polakom żyło się lepiej, dlatego, że mamy w tej chwili ogromne rozwarstwienie i ogromną nienawiść, a tak jak powiedziałam w kampanii wyborczej, Polki, Polacy chcą pokoju i spokoju. To trzeba im zapewnić, a to może zrobić tylko nowy parlament, który nie będzie taki nienawistny.
A politycznie co by pani chciała zwojować?
Politycznie to oczywiście chciałabym mieć dużą reprezentację w Sejmie.
A taki postulat?
Jeden postulat jest, który zawiera w sobie setki innych od razu rozwiązań, to jest świeckie państwo. Dlatego, że tylko w świeckim państwie wszyscy mają równe prawa, nie ma dyskryminacji nikogo, bo przecież dyskryminacja kobiet, dyskryminacja LGBT wynika z tego, że żyjemy w państwie klerykalnym, w państwie wyznaniowym, w którym tak naprawdę biskupi rządzą. No to co się ostatnio stało, to że nie dość, że nie ma obowiązkowej edukacji zdrowotnej, tylko z tego powodu, że tam była jedna część dotyczyła edukacji seksualnej, a teraz jeszcze biskupi nawołują rodziców, żeby przypadkiem nawet na nieobowiązkowe zajęcia nie posyłali swoich dzieci. No to jest skandal, że tak Kościół miesza się do życia obywateli i do wszystkich obywateli. Czym innym jest namawianie wierzących i pokazywanie im drogi do zbawienia, no to od tego jest Kościół, ale przecież u nas Kościół jest głównie od wyciągania pieniędzy z budżetu państwa.
Wierzy pani, że w takiej konfiguracji politycznej, którą mamy i też mając pana prezydenta Nawrockiego na najbliższe lata, wybranego przez Polaków, uda się to zrobić?
Znaczy trzeba próbować i małymi krokami to wprowadzać. No kiedyś nam się wydawało, że na przykład feminatywy są niemożliwe do wprowadzenia.
To trochę inny wymiar pani profesor.
Tak, ale drobne kroki. Jednak kiedy wprowadzamy feminatywy, to likwidujemy językową dyskryminację kobiet. Jednym z rodzajów dyskryminacji, jeżeli chodzi o osoby LGBT, no to przecież tutaj też ciągle panuje ta fałszywa narracja, że one chcą jakichś szczególnych praw. Nie, te osoby chcą dokładnie takich samych praw, jak mają osoby heteroseksualne.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dariusz Wieczorkowski [email protected]